Ludzkość wybiera się na Jowisza, czyli misja JUICE. Pierwsza taka w historii
Jowisza, gazową planetę giganta w naszym Układzie Słonecznym, badają od wielu lat sondy NASA. Wydawałoby się zatem, że znamy go i jego księżyce już dokładnie. A jednak, europejska sonda JUICE zrobi coś, czego jeszcze nikt nie próbował.
Gdy w pogodny wieczór spacerując po dworze zobaczycie nad południowo-zachodnim horyzontem wyjątkowo jasną kropkę, to wiedzcie, że jest to Jowisz, największa z planet w Układzie Słonecznym. Właściciel mini układu planetarnego składającego się z 80 księżyców. Najważniejsze z nich, te cztery, które Galileusz zobaczył w 1609 roku, już przez niewielką lornetkę jawią się jako cztery punkciki wokół Jowisza.
To właśnie w podróż do tych księżyców ruszy w kwietniu 2023 roku europejska sonda JUICE, czyli JUpiter ICy moons Explorer. W laboratoriach Airbusa zakończyły się jej testy, zamocowano upamiętniającą odkrycia Galileusza plakietkę i zapakowano tę sondę w ostatnią ziemską podróż.
Przed lotem w kosmos sonda JUICE wybiera się do dżungli
W lutym przesyłka z JUICE dotrze do Gujany Francuskiej. Tam znajduje się Kourou, jednej z najlepszych na świecie kosmodromów. Stąd startował w grudniu 2021 roku teleskop Webb. Podobnie jak ten teleskop, JUICE na orbitę wyniesie największa europejska rakieta Ariane 5. Będzie to ostatni lot takiej rakiety. W przyszłości zastąpi ją Ariane 6.
Misja europejska, ale pomoc całego świata
ESA czyli Europejska Agencja Kosmiczna, przewodzi misji JUICE, ale to nie oznacza, że każda śrubka jest Made in EU. Amerykańska NASA, japońska JAXA i izraelska ISA, dostarczyły trochę elektroniki i ważny instrument do obserwacji w ultrafiolecie. Sondę wyposażono w 10 instrumentów naukowych, a także sensor promieniowania i eksperymentalne urządzenie PRIDE do pomiaru pozycji sondy.
Pozwoli ono, z pomocą radioteleskopów na Ziemi, określić pozycję sondy z dokładnością nawet kilkudziesięciu metrów. Na podstawie tych danych astronomowie ocenią pozycję księżyców, które sonda będzie mijać, najdokładniej w historii.
Naszą uwagę zaprzątną też wyniki pracy kamery JANUS. Dostarczy ona najdokładniejsze w historii zdjęcia księżyców Jowisza. Koszt całej misji wyniesie około 1,6 miliarda euro. To w przeliczeniu około 7,5 miliarda złotych, czyli mniej więcej koszt kilku Stadionów Narodowych.
JUICE leci, bo wciąż brak nam pewności, czy te oceany podlodowe tam istnieją
Dotychczasowe misje na Jowisza doprowadziły nas do przekonania, że pod lodowymi skorupami księżyców Europa, Callisto i Ganimedesa, mogą znajdować się wszechoceany wypełnione wodą. Przekonanie to jednak nie pewność. Nowoczesne instrumenty JUICE pomogą odpowiedzieć raz na zawsze na pytanie, czy faktycznie te oceany tam istnieją i jak mogą być duże.
Tak wyobrażamy sobie obecnie wnętrze księżyców Galileuszowych Jowisza. Odcienie niebieskiego koloru to woda.
JUICE napisze też w pewnym sensie kolejny podręcznik historii układu Jowiszowego. Astronomowie dowiedzą się wielu rzeczy, w tym co stanie się z Wielką Czerwona Plamą w przyszłości, jak współistnieją księżyce Galileuszowe i Jowisz, a nawet skąd wzięły się jego pierścienie.