Lockheed Martin prezentuje statek kosmiczny wielokrotnego użytku
Tylko dwie prywatne firmy otrzymały oficjalne pozwolenie NASA na wykonywanie misji zaopatrzeniowych dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Są nimi Orbital ATK ze swoim bezzałogowym statkiem Cygnus oraz - prawdopodobnie lepiej znana - firma SpaceX ze swoją kapsułą Dragon. W tym kosmicznym wyścigu pojawił się jednak trzeci gracz.
Koncern Lockheed Martin znany jest ze swoich nowoczesnych konstrukcji, takich jak myśliwiec przewagi powietrznej F-2. Raptor czy myśliwiec wielozadaniowy F-35 Lightning II. Wkrótce może do nich dołączyć zupełnie nowa maszyna, a w zasadzie nowy duet.
Jego pierwszą i prawdopodobnie najważniejszą częścią jest pojazd kosmiczny Jupiter. Nie otrzymał on nazwy na cześć planety, Jowisza. Jest natomiast hołdem dla amerykańskiej lokomotywy, która jako jedna z dwóch dotarła na uroczystość z okazji zakończenia prac przy Pierwszej Kolei Transkontynentalnej –. linii kolejowej łączącej Kalifornię ze wschodnimi Stanami Zjednoczonymi.
Drugą częścią duetu jest moduł zaopatrzeniowy Exoliner. Przedstawiona para ma, zdaniem Lockheed Martin, stać się dwójką maszyn, które dołączą do Dragona i Cygnusa w misjach zaopatrzeniowych dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Co czyni ją wyjątkową? Sposób działania.
Zobacz prawdziwe statki kosmiczne
Jupiter i Exoliner mają być wynoszone na orbitę okołoziemską dzięki rakiecie Atlas V. Następnie Jupiter zupełnie automatycznie doprowadzać ma Exolinera do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, by ten mógł zadokować. W trakcie jednej misji zaopatrzeniowej, Exoliner i Jupiter umożliwiać mają przewiezienie na stację ładunku o łącznej wadze prawie 6,5 tony.
Po rozładowaniu modułu zaopatrzeniowego, astronauci będą go wypełniali śmieciami i innymi niepotrzebnymi rzeczami. W tym czasie Jupiter będzie przebywał na niskiej orbicie okołoziemskiej. Gdy NASA postanowi posłać na Międzynarodową Stację Kosmiczną kolejnego Exolinera, Jupiter będzie gotowy, by go przejąć.
Pojazd kosmiczny ma zupełnie automatycznie podlecieć do stacji, odłączyć od niej moduł zaopatrzeniowy wypełniony niepotrzebnymi rzeczami i posłać go w kierunku Ziemi. Na jej powierzchnię Exoliner już nie dotrze, gdyż wchodząc w atmosferę spłonie wraz z zawartością. W tym czasie Jupiter będzie już zajęty odłączaniem kolejnego Exolinera od Centaura, drugiego członu rakiety Atlas V. Gdy to zrobi, ponownie doprowadzi do połączenia modułu zaopatrzeniowego ze stacją, a pracujący na niej astronauci będą mogli odebrać kolejną dostawę.
Lockheed zapowiada, że Jupiter ma wykonywać także inne misje. Ma między innymi mieć możliwość umieszczania komercyjnych satelitów na orbicie okołoziemskiej. Amerykański koncern twierdzi też, że jego maszynę da się z łatwością przystosować do wykonywania załogowych dalekich misji kosmicznych.
Już w czerwcu tego roku podpisywane mają być kolejne kontrakty z firmami, które będą wykonywały komercyjne misje zaopatrzeniowe na Międzynarodową Stację Kosmiczną (tak zwane Commercial Resupply Services). Koncern Lockheed Martin liczy na to, że będzie w stanie przekonać NASA do podpisania z nim jednego z takich kontraktów. Jeśli tak się stanie, Jupiter ma wykonać swój pierwszy lot w okolicach 201. roku. Czy tak zacznie się jego dłuższa kosmiczna przygoda? Warto trzymać za to kciuki.
_ KP _