Wsadzili DNA do kwasu. "Cegiełki życia" są w stanie przetrwać na Wenus
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Uczeni przeprowadzili eksperyment dowodzący, że cząsteczki organiczne niezbędne do istnienia życia mogą przetrwać i być stabilne w atmosferze "kwasowej sauny", czyli odpowiadającej warunkom panującym na planecie Wenus.
Wenus odpowiada Ziemi zarówno swoim rozmiarem, jak i ogólną strukturą. Niestety jej gęsta atmosfera opiera się na gęstych chmurach pełnych kwasu siarkowego. Panujący na planecie efekt cieplarniany sprawia, że jej powierzchnia nagrzewa się do 475 stopni Celsjusza. Z powodu tego topiącego ołów gorąca naukowcy do tej pory nie brali Wenus na poważnie, jako dobrą kandydatkę dla istnienia życia pozaziemskiego. Jednak nowe badanie sugeruje, że w chłodniejszych chmurach atmosfery Wenus mogą istnieć nie najgorsze warunki do istnienia "cegiełek życia".
Organiczne drobinki w kwasowej chmurze
Naukowcy odkryli, że kwasy nukleinowe, czyli składnik budulcowy naszego DNA i RNA, zachowują się stabilnie w laboratoryjnych symulacjach imitujących kropelki kwasu siarkowego unoszące się w chmurach Wenus. Oczywiście stężony kwas siarkowy doprowadza w końcu do zniszczenia tych cennych cząsteczek, jednak są one na tyle stabilne, by utrzymać się w morderczej chmurze nawet przez dwa tygodnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odkrycie było zaskakujące dla uczonych, bo dowiodło, że "cegiełki życia" mogą wytrwać w nieznanych dotąd warunkach. Czy oznacza to, że być może w chłodniejszych chmurach Wenus odkryjemy kiedyś jakieś ślady życia? Niestety jest to skrajnie mało prawdopodobne.
Życie potrzebuje stabilnych fundamentów
Życie, jakie znamy, potrzebuje istnienia ciekłego rozpuszczalnika, aby możliwe były reakcje w komórkach. Na skalistych planetach i księżycach naszego Układu Słonecznego kwas siarkowy jest jedną z trzech substancji, jaka może utrzymać stan ciekły. Pozostałe dwie to woda (występująca na Ziemi i prawdopodobnie pod powierzchnią kilku lodowych księżyców) oraz płynny metan, którego morza można znaleźć na przykład na Tytanie.
Woda jest dobrym rozpuszczalnikiem dla życia bazującego na kwasach dezoksyrybonukleinowym (DNA) i rybonukleinowym (RNA). Dotąd uważano, że kwas siarkowy momentalnie zniszczy te drobiny, jednak okazały się one przez pewien czas odporne na jego działanie. To prowadzi naukowców do pytania, czy w Wenusjańskiej atmosferze te kwasy nukleinowe mogłyby spełniać swoją funkcję nośnika informacji pomiędzy pokoleniami.
Biorąc DNA w naszym obecnym kształcie nie jest to możliwe, bo choć poszczególne składniki tego łańcucha pozostają przez dłuższy czas stabilne, to chemiczny szkielet helisy DNA absolutnie stabilny w takich warunkach nie jest. Teraz więc zespół naukowców prowadzony przez Sarę Seager z MIT ma zamiar pracować nad stworzeniem cząsteczki podobnej do DNA, która utrzyma stabilność w wenusjańskich warunkach. Jeśli laboratoryjnie okaże się to możliwe, to nie będzie można wykluczyć, że natura nie mogła dokonać czegoś podobnego na naszej sąsiedniej planecie.
Eksploracja chmur
Niezależnie od tego czy w chmurach Wenus istnieje życie, czy nie, naukowcy są bardzo zainteresowani ich dalszym badaniem. Pozostaje wiele niewyjaśnionych faktów na temat tej kwasowej planety. Choć sowieckie i amerykańskie misje kosmiczne wcześniej obserwowały wenusjańskie chmury, to nie udało się bezpośrednio ocenić ich składu. Planowane misje NASA i ESA, które ruszą tam w tej dekadzie, też nie mają na celu badania bezpośredniego chmur.
Niemniej Seager i jej zespół mają nadzieję, że ich odkrycia przyczynią się trochę do odarcia tej tajemniczej planety z jej sekretów. Pomagają oni w organizacji małej misji we współpracy Rocket Lab, która dotrze na Wenus na pokładzie rakiety Electron. Celem będzie umieszczenie w atmosferze małej sondy, która przez 5 minut będzie badać kwasowe chmury. Aktualne założenia przewidują misję w 2025 roku.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski