Koronawirus z Wuhan ma coś wspólnego z piwem? Zaskakujące, ile osób się nad tym zastanawia
Co może mieć wspólnego piwo Corona z rozprzestrzenianiem się koronawirusa z Wuhan? To pytanie zadaje coraz więcej internatutów, o czym świadczy wzrost liczby wyszukiwań haseł powiązanych z tą zagadką w Google.
Chociaż wydaje się to niedorzeczne, to coraz więcej osób szuka powiązania meksykańskiego piwa "Corona" z koronawirusem z Wuhan. Wiele osób podejrzewa, że piwo może być powiązane z epidemią, która zbiera coraz większe żniwa w Chinach i rozprzestrzenia się po całym świecie.
Liczba wyszukiwań takich fraz jak "beer virus", "beer coronavirus" czy "corona beer virus" dosłownie eksplodowała w ostatnim tygodniu w wyszukiwarce. Wyniki widać w danych Google Trends i na poniższym wykresie:
Najwięcej tego typu zapytań pojawiło się w Kambodży, Portugalii i Czechach. A spośród trzech sprawdzanych fraz najczęściej wyszukiwaną jest "piwny wirus".
Co ma wspólnego koronawirus z piwem?
Wirus z Wuhan i meksykańskie piwo Corona nie mają ze sobą nic wspólnego. Nie ma oczywiście żadnych powiązań pomiędzy piciem trunku a zachorowaniami w Chinach.
Mimo zbieżności nazwy, to pochodzenie określeń jest zupełnie inne. Nazwa meksykańskiego piwa pochodzi od korony jako symbolu władzy monarchii. Z kolei koronawirus otrzymał swoją nazwę ze względu na swój wygląd - pod mikroskopem widać wypustki przypominające koronę słoneczną.
Zagrożenie ze strony koronawirusa jest niewątpliwie duże i cały czas rośnie. Szybkość rozprzestrzeniania się może wzbudzać niepokój, ale warto zauważyć, że przenosi się on pomiędzy ludźmi przez kaszel, kichanie, kontakt fizyczny czy korzystanie z tych samych przedmiotów. Na szczęście żadne piwo, bez względu na nazwę, nie jest nośnikiem wirusa.