Koronawirus powoduje zaburzenia węchu i smaku. Deklaruje to aż 20 procent chorych

Koronawirus powoduje zaburzenia węchu i smaku. Deklaruje to aż 20 procent chorych

Koronawirus powoduje zaburzenia węchu i smaku. Deklaruje to aż 20 procent chorych
Źródło zdjęć: © YouTube.com
03.06.2020 09:32, aktualizacja: 03.06.2020 12:35

Koronawirus wywołujący chorobę COVID-19 powoduje zaburzenia węchu i smaku. Subiektywne odczucia utraty tych zmysłów deklaruje nawet 20 procent zainfekowanych. - W niektórych ogniskach zakażeń może być to nawet 90 proc. - mówi prof. Rafał Butowt.

- Koronawirus może podstępnie uszkadzać neurony, dlatego testowanie zaburzeń węchu i smaku mogłoby pomóc w izolowaniu osób zakażonych - tłumaczy prof. Rafał Butowt z Collegium Medicum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Z badań profesora wynika, że wirus SARS-CoV-2 atakuje w pierwszej kolejności komórki podporowe, które są częścią nabłonka węchowego. Wniosek ten potwierdzają publikacje wielu światowych zespołów badawczych, wskazując utratę węchu i smaku jako charakterystyczne symptomy choroby COVID-19.

- Subiektywne odczucia dotyczące utraty smaku lub węchu deklaruje w wywiadach około 10-20 procent chorych na COVID-19. Bardziej obiektywne i czułe badania testowe wskazują, że ten procent może być znacznie wyższy i wynosić w różnych ogniskach zakażeń od 50 procent do nawet 90 procent - mówi prof. Butowt z Zakładu Genetyki Molekularnej Komórki CM UMK.

Zaburzenia węchu i smaku najprawdopodobniej są związane z infekcją układu nerwowego. - Później może dochodzić nawet do powolnej penetracji mózgu, ale na obecnym etapie są to tylko hipotezy i spekulacje, choć uzyskane wyniki skłaniają do poważnego rozważenia takiego scenariusza - informuje profesor.

Naukowiec podkreślił, że jego zespół badawczy jest pierwszym na świecie, który stwierdził, że uszkodzenie węchu u zainfekowanych pacjentów następuje po bezpośrednim zaatakowaniu przez wirusa komórek nieneuronalnych układu węchowego, w tym w głównie podporowych.

- W konsekwencji neurony węchowe nie mogą prawidłowo funkcjonować. Zatem SARS-CoV-2 nie uszkadza neuronów węchowych bezpośrednio, ale pośrednio. Moim zdaniem bardzo pomocne w izolacji zakażonych, żeby nie dochodziło do transmisji wirusa, byłoby testowanie pod kątem zaburzeń węchu i smaku wśród osób z potencjalnego kontaktu, np. w dużych ogniskach zakażeń. To pozwalałoby szybko i tanio odesłać te osoby do izolacji i przeprowadzić pogłębioną diagnostykę genetyczną pod kątem zakażenia tym koronawirusem - zaznacza w rozmowie z PAP prof. Butowt.

Co dalej z badaniami?

Naukowiec przypomina, że od wielu miesięcy finansował swoje badania z prywatnych środków i nie otrzymał żadnego wsparcia ze strony uczelni. 31 marca zwolniono go z funkcji kierownika zakładu, co w konsekwencji oznacza wstrzymanie dalszych badań.

- To będzie skutkowało w konsekwencji końcem tych badań. Nie mogę, gdy nie jestem kierownikiem laboratorium, prowadzić grupy kontynuującej ten projekt. Mam nadzieję, że po moich publikacjach w zagranicznych, uznanych czasopismach i zainteresowaniu medialnym, uczelnia zmieni zdanie i zostanę przywrócony na swoje poprzednie stanowisko i wyłączony ze struktur katedry, w której w białych rękawiczkach próbuje się uniemożliwić mi dalszą pracę - komentuje profesor.

Ewa Walusiak–Bednarek z biura prasowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika potwierdziła w rozmowie z PAP, że uczelnia zamierza finansować badania prof. Butowta w ramach konkursu "COVID-19 - realizacja badań związanych z epidemią COVID-19 w dziedzinie nauk technicznych i ścisłych oraz nauk o zdrowiu".

- Projekt prof. Butowta jest jednym z sześciu finansowanych przez uczelnię w ramach tego konkursu. Komisja konkursowa wyłoniła laureatów spośród 15 zgłoszonych wniosków. Środki powinny być uruchomione na przełomie maja i czerwca. Na badania prof. Butowta uczelnia przeznaczyła 100 tys. zł, czyli maksymalną kwotę finansowania w konkursie. Finansowanie projektów badaczy UMK w ramach konkursu nie ma żadnego związku z pełnieniem przez nich funkcji kierowniczych - mówi Walusiak-Bednarek, cytowana przez Polską Agencję Prasową.

Zdaniem dziekana wydziału lekarskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, prof. dr hab. Zbigniewa Włodarczyka, zmiana na stanowisku kierownika zakładu była spowodowana tym, że prof. Butowt sam wystąpił o zmniejszenie wymiaru swojego zatrudnienia na uczelni.

Chcesz śledzić na bieżąco rozwój koronawirusa w Polsce? Sprawdź dedykowaną temu aplikację internetową.

Więcej na temat koronawirusa dowiesz się zapisując na nasz specjalny newsletter.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (11)