Koreańczycy pod Kurskiem. Nie tego się spodziewali
Reuben F. Johnson, były konsultant Pentagonu, a obecnie analityk do spraw technologii militarnych, odniósł się do informacji związanych ze stratami, jakie w obwodzie kurskim ponoszą siły północnokoreańskie. Jego zdaniem są one związane zarówno z bronią używaną przez Ukraińców, jak i z taktyką, jaką dla swojego sojusznika wybrała Rosja.
W aktualizacji wydanej 28 marca brytyjski wywiad oszacował straty (zabitych i rannych) Korei Północnej w obwodzie kurskim na ponad 5 tys. żołnierzy. Reuben F. Johnson ocenia takie statystyki jako "katastrofalne". Jak zauważa, oznaczają one, że Pjongjang stracił już niemal połowę sił wysłanych na pomoc Rosji (szacuje się, że było to ok. 11 tys. żołnierzy).
Koreańczyków z Północy zaskoczeni przez drony
"Wysoka liczba ofiar wśród żołnierzy KRLD prawie na pewno jest konsekwencją standardowej już rosyjskiej taktyki. Tego, co eufemistycznie określa się mianem mięsnych ataków. Są to zmasowane ataki, w których poszczególne oddziały opuszczają względnie bezpieczne transportery opancerzone oraz bojowe wozy piechoty i przemieszczają się naprzód wyłącznie pieszo" - pisze w swojej analizie Reuben F. Johnson.
Poruszający się pieszo Koreańczycy z Północy są bezbronni wobec broni, na jakiej podczas operacji w obwodzie kurskim bazują Ukraińcy. To przede wszystkim artyleria oraz drony. Północnokoreańscy jeńcy potwierdzili, że nie byli przygotowani na starcia z bezzałogowcami. Zaskoczyła ich masowa obecność tej broni na polu bitwy. Ukraińcy wykorzystują pod Kurskiem głównie niewielkie drony FVP (first person view). To często proste konstrukcje z kamerą zapewniającą podgląd w czasie rzeczywistym i kilkoma kg ładunku wybuchowego. Dla żołnierzy piechoty są to konstrukcje śmiertelnie niebezpieczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ogromne straty Koreańczyków pod Kurskiem
"Taka taktyka utrzymuje zaangażowanie sił ukraińskich, pozwalając Rosjanom trzymać się z tyłu i wypatrywać słabych punktów w ukraińskich liniach, które mogą zostać odsłonięte. Wtedy wyślą do walki jednostki rosyjskie, które mogą zapewnić dodatkową siłę bojową" - kontynuuje Reuben F. Johnson.
Zachodni wywiad, a także Ukraińcy, są zdania, że Pjongjang wysłał już do Rosji dodatkowe posiłki w postaci kilku kolejnych tys. żołnierzy.
Pierwsi żołnierze z Korei Północnej pojawili się w obwodzie kurskim w listopadzie zeszłego roku. Niemal od początku wojny w Ukrainie rosyjski agresor jest też wspierany dostawami północnokoreańskich pocisków artyleryjskich. Dodatkowo może liczyć na pewne zapasy północnokoreańskich pocisków balistycznych KN-23 o zasięgu ok. 600 km, a także systemów artyleryjskich M1989 "Koksan" i wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych.