Koniec świata: Asteroida ledwo minęła Ziemię. Powróci ponownie już w 2021
Asteroida mierząca ponad 30 metrów średnicy minęła w nocy Ziemię z prędkością ponad 36 tys. km/h. Naukowcy są zdania, że to "najbliższe spotkanie ze skałą od 115 lat". Następne będzie miało miejsce już w 2021 roku.
Asteroida 2019 TA7 została sklasyfikowana jako jedna z asteroid z grupy Atena, które krążąc wokół Słońca i czasami przecinają się z orbitą ziemską, gdy docierają do najdalszego punku od gwiazdy.
Asteroida 2019 TA7 minęła Ziemię w poniedziałek, 14 października ok. 18:53 w odległości ok. 1 mln km od naszej planety. Zgodnie z danymi NASA, 2019 TA7 często mija orbitę Ziemi, Wenus i Merkurego. Ostatnim razem zbliżyła się do naszej planety w czerwcu tego roku.
Tym razem jednak odległość od Ziemi była znacznie mniejsza niż poprzednio. Naukowcy zauważyli, że asteroida nie była tak blisko naszej planety od 115 lat. Badacze ostrzegają jednak, że niebezpieczeństwo nie minęło, ponieważ asteroida ponownie zbliża się do Ziemi w październiku 2021 roku.
Naukowcy NASA zauważyli, że samo uderzenie asteroidy w Ziemię jest bardzo mało prawdopodobne. Jednak może ona spalić się w atmosferze i eksplodować na niebie z mocą ok. 60 bomb atomowych.
Warto przypomnieć, że inna asteroida, która wybuchła w atmosferze z mocą ok. 30 bomb atomowych i została w większości pochłonięta przez atmosfera, wciąż była w stanie spowodować zniszczenia. Według doniesień ok. 7000 budynków zostało wtedy uszkodzonych, a około 1500 osób zostało rannych. NASA jest przekonana, że zderzenie z asteroidą, która może doprowadzić do końca znanego nam świata to tylko kwestia czasu. Dlatego wraz z ESA opracowują plan obrony planetarnej.