NASA i ESA rozbiją statek kosmiczny o asteroidę
NASA i ESA planują sprawdzić, czy potencjalne zderzenie statku kosmicznego z asteroidą jest w stanie zmienić trajektorię jej lotu. Tym samym zweryfikują, czy jesteśmy w stanie obronić Ziemię przed zapowiadanym końcem świata.
19.09.2019 | aktual.: 19.09.2019 13:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Asteroida, z którą zderzy się statek kosmiczny to Didymos B, mniejszy z dwóch obiektów, znajdujących się w binarnym układzie Didymos.
Kosmos. Współpraca NASA i ESA
Wspólny projekt NASA i ESA został ogłoszony w 2015 roku. Przygotowania do testów ulegają jednak ciągłym zmianom. Wynika to przede wszystkim z kolejnych obserwacji asteroid i towarzyszących im wniosków.
Dobrym przykładem jest tutaj zbombardowanie asteroidy Ryugu w kwietniu tego roku przez sondę kosmiczną Hayabusa2. W jego efekcie na asteroidzie powstały większe kratery niż początkowo oczekiwano. Dodatkowo materiał znajdujący się na jej powierzchni zachowywał się bardzo podobnie do piasku.
- Uderzenie za pomocą Hayabusa2 pokazało, że na powierzchni nie było kohezji, a regolit zachowywał się jak czysty piasek. W tym procesie dominowała grawitacja, a nie wewnętrzna wytrzymałość materiału, z którego wykonana jest asteroida – wyjaśnił planetolog Patrick Michel z CNRS.
Można więc powiedzieć, że bombardowanie nie wywołało oporu asteroidy w trakcie uderzenia, a regolit, czyli warstwa zwietrzałej, luźnej skały pokrywającej asteroidę przypominała piasek.
- Jeśli w Didymos B również dominuje grawitacja, pomimo tego, że asteroida jest znacznie mniejsza, moglibyśmy uzyskać większy krater, niż pokazały to nasze modele i eksperymenty laboratoryjne – podkreślił Michel.
Kosmos. Nowe ustalenia
Według ekspertów z NASA i ESA jesteśmy pierwszymi ludźmi, którzy dysponują technologią pozwalającą na potencjalne odbicie asteroidy zmierzającej w kierunku Ziemi.
W trakcie warsztatów AIDA (Asteroid Impact Deflection Assessment), które odbyły się 11-13 września 2019 roku w Rzymie, naukowcy rozważali potencjalne problemy związane z realizacją projektu.
- Kluczowym pytaniem, na które należy odpowiedzieć, jest to, czy technologie i modele, którymi dysponujemy są wystarczająco dobre, aby faktycznie działać? – zaznaczyli eksperci.
System Didymos jest idealnym materiałem do testów. Obiekt zlokalizowany jest blisko Ziemi, a jednocześnie nie znajduje się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Oznacza to, że testy NASA i ESA prawdopodobnie nie zaszkodzą.
Kosmos. Testy NASA w układzie binarnym
System Didymos jest idealnym materiałem do testów. Obiekt zlokalizowany jest blisko Ziemi, a jednocześnie nie znajduje się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Oznacza to, że testy ESA i NASA prawdopodobnie nie zaszkodzą.
Układ binarny pozwala dostrzec zachowanie obiektów znajdujących się w pobliżu. Asteroida Didymos A ma średnicę 780 metrów, a Didymos B 160 metrów. Mniejszy obiekt okrążą Didymos A co 11,92 godziny.
Gdy statek kosmiczny uderzy w Didymos B z prędkością 23 760 km na godzinę, tylko nieznacznie zmieni jej prędkość – zaledwie o centymetr na sekundę. W przypadku jednej asteroidy byłoby to niezauważalne, ale obserwacja drugiej asteroidy i pomiar jej okresu orbitalnego pozwoli na formułowanie konkretnych wniosków.
Źródło: Science Alert