Koniec broni chemicznej w USA. To zamknięcie pewnego rozdziału
Używanie broni chemicznej w działaniach wojennych od dawna budziło i wciąż budzi kontrowersje. Dlatego większość państw uznała, że zadające potężne cierpienie i zostawiające po sobie na długo ślady w środowisku środki powinny zniknąć z arsenału wojskowego. Oczywiście nie wszystkie kraje respektują te założenia, ale są też i pozytywne przykłady. Stany Zjednoczone zniszczyły ostatnie zadeklarowane zapasy broni chemicznej, która pamięta jeszcze czasy I wojny światowej.
08.07.2023 10:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Konwencja o zakazie prowadzenia badań, produkcji, składowania i użycia broni chemicznej oraz o zniszczeniu jej zapasów (CWC) jest międzynarodową normą wymierzoną przeciwko broni chemicznej. Jej stronami jest 193 państw, w tym największe mocarstwa - Rosja oraz Stany Zjednoczone. O ile Moskwa nie wywiązuje się z przyjętych założeń, czego najlepszym przykładem jest wykorzystywanie broni chemicznej w Ukrainie, wydaje się, że Waszyngton obrał zupełnie inną ścieżkę.
USA zniszczyły ostatnie rezerwy broni chemicznej
Przez ponad 30 lat Stany Zjednoczone niestrudzenie pracowały nad wyeliminowaniem swoich zapasów broni chemicznej. Dziś z dumą ogłaszam, że Stany Zjednoczone bezpiecznie zniszczyły ostatnią amunicję z tej rezerwy, przybliżając nas o krok do świata wolnego od okropności broni chemicznej – przekazał w piątek, 7 lipca prezydent USA Joe Biden.
Pracownicy Blue Grass Army Depot, magazynu w Kentucky służącego do przechowywania amunicji konwencjonalnej i broni chemicznej zniszczyli ostatnie zapasy amerykańskiej broni chemicznej. Jest to zamknięcie pewnego, niechlubnego etapu w historii państwa. Amunicja, która została wyeliminowana to ostatnie z 51 tys. rakiet M55 wypełnionych środkiem nerwowym GB, znanym również jako sarin. Rakiety były przechowywane w Blue Grass Army Depot od lat 40. XX wieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sarin to środek paralityczno-drgawkowy, uznawany za jednym z najbardziej toksycznych ze znanych chemicznych środków bojowych. Został zsyntezowany w 1937 r. w Niemczech podczas poszukiwania ulepszonych owadobójczych środków ochrony roślin dla fabryki IG Farben, ale już niedługo odkryto jego potencjał bojowy. Masowa produkcja sarinu na potrzeby niemieckiej armii ruszyła podczas II wojny światowej, ale Niemcy nie zdecydowały się na jego militarne użycie. Po raz pierwszy miało to miejsce dopiero podczas konfliktu irańsko-irackiego w latach 80. Eksperci ONZ w 1986 r. potwierdzili, że Irak użył w wojnie z Iranem broni chemicznej, tym samym łamiąc Konwencję Genewską.
Niechlubnym przykładem użycia broni chemicznej, w tym właśnie sarinu jest również atak gazowy w Halabdży, do którego doszło 16 marca 1988 r. Irackie siły powietrzne na rozkaz Ali Hasana al-Madżida zrzuciły na Halabdżę bomby chemiczne. Bomby zawierały mieszankę środków chemicznych, w tym sarinu, tabunu, iperytu, gazu VX. Skutki tego działania były katastrofalne. Ludzie, którzy nie zdążyli się schronić, ponosili śmierć na miejscu, padały zwierzęta, a nad miastem unosiła się toksyczna biało-żółta chmura. Niektórzy tracili wzrok, inni doświadczali drgawek, wymiotów i ślinotoku. Według szacunków atak zlecony przez al-Madżida, który w związku z tym wydarzeniem zyskał przydomek "Chemicznego Alego", doprowadził do śmierci ok. 5 tys. osób. Spowodował też trwały uszczerbek na zdrowiu u kilku tysięcy osób.
Sarin jest bardzo podstępnym środkiem, na ogół nie ma zapachu i smaku. Może jednak doprowadzić do śmierci w zaledwie kilka minut. Stany Zjednoczone doceniły jego właściwości bojowe w latach 50. XX wieku. To wtedy opracowano rakiety M55 o zasięgu do 10 km. Rakiety zawierały głowice bojowe wypełnione środkiem chemicznym. Był to albo sarin (oznaczenie GB), albo kwas metylofosfonotioesowy (oznaczenie VX). Obydwa środki działają w podobny sposób, ale VX ze względu na mniejszą lotność jest trwalszy. Kiedy rakieta tego typu uderzała w ziemię, dochodziło do detonacji ładunku i rozproszenia środków chemicznych w postaci aerozolu.
Serwis ABC News podkreśla, że zniszczenie pozostałości amerykańskiej broni chemicznej jest ważnym sygnałem dla świata, na co zwracają uwagę eksperci wojskowi. W ten sposób "Stany Zjednoczone oficjalnie podkreślają, że tego rodzaju broń nie jest już akceptowana na polu bitwy i wysyłają wiadomość do garstki krajów, które nie przystąpiły do porozumienia". Konwencji do dzisiaj nie podpisały Egipt, Korea Południowa i Sudan Południowy. Porozumienie zostało też podpisane przez Izrael, ale nie ratyfikowane.
Jak podaje Rada Unii Europejskiej, od momentu wejścia w życia konwencji 99 proc. zgłoszonych na świecie zapasów broni chemicznej zniszczono. Oczywiście chodzi tutaj o zniszczenie w sposób, który jest możliwy do zweryfikowania oraz pod kontrolą Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Mowa również o zadeklarowanej broni chemicznej. Dla przykładu warto wspomnieć, że Rosja jesienią 2017 r. informowała o zakończeniu procesu neutralizacji całego swojego arsenału chemicznego. Pomimo tego wciąż wykorzystuje tego typu broń podczas ataków na Ukrainę, np. granaty chemiczne K-51, zawierające chloropikrynę, czy pociski artyleryjskie z luizytem.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski