Kolejowy absurd może zniknąć. Wszystko dzięki RODO
Wielu narzekało na wejście w życie RODO, ze względu na uciążliwe przychodzące maile. Niedługo mogą się pojawić pierwsze korzyści. Skorzystają na tym pasażerowie.
Kupując internetowy bilet PKP Intercity podczas kontroli musimy… pokazać dokumenty. W ten sposób potwierdzamy, że to my jesteśmy właścicielami biletu. Z jednej strony to logiczne, bo np. ktoś mógł włamać się na naszą skrzynkę pocztową, pobrać bilet i go sfałszować. Z drugiej - tradycyjny bilet, kupiony w kasie, też można ukraść i nikt tego nie weryfikuje.
Portal rynek-kolejowy.pl cytuje wypowiedź wiceministra Andrzeja Bittela, który tłumaczy, że w ten sposób przewoźnik zabezpiecza się przed nadużyciami, "np. przejazdu kilku osób na podstawie tego samego biletu, co naraża przewoźnika na potencjalną utratę wpływów z prowadzonej działalności". Tyle że konduktorzy sprawdzają bilety elektronicznie, więc gdyby ktoś wielokrotnie jechał na tym samym bilecie, system wykryłby oszusta.
Wyciągnięcie dokumentu może nie jest specjalnie uciążliwe, ale "internetowi" pasażerowie mogą czuć się dotknięci specjalnym traktowaniem. Nie jest to błahy problem, bowiem sprawą zainteresowali się nawet parlamentarzyści. Okazuje się, że dużo zmienić może RODO.
"Dziennik Gazeta Prawna" ujawnia, że jedna z pierwszych skarg złożonych na podstawie nowych przepisów dotyczy właśnie praktyki kontroli biletów kupionych przez internet - pisze rynek-kolejowy.pl.
- Taka praktyka jest zwyczajnie uciążliwa dla podróżnych: pasażer z biletem z sieci musi mieć dowód osobisty, a pasażer z biletem z kasy nie. Nieraz byłem świadkiem scen, gdy pasażerowie spoza Polski nie byli w stanie zrozumieć, kto – konduktor ma przecież na sobie mundur – i dlaczego ich legitymuje, skoro mają bilet – mówi "DGP" autor skargi dr Paweł Litwiński, adwokat i ekspert z zakresu przepisów o ochronie danych osobowych.
Jego zdaniem podawanie danych nie jest konieczne przy kontroli biletów. A RODO zakłada przecież zasadę minimalizacji danych - czyli przetwarzania danych osobowych tylko wtedy, gdy jest to niezbędne dla osiągnięcia celu, w jakim zostały zebrane. Zdaniem dr. Pawła Litwińskiego, skoro przy kasie nie podajemy swoich danych, to również nie powinniśmy tego robić kupując bilet na stronie internetowej.