Kolejny rosyjski Ka‑52 trafiony przez Ukraińców. Piloci musieli się katapultować
20.03.2023 13:25, aktual.: 21.03.2023 17:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sieci pojawiło się nagranie pokazujące moment trafienia rosyjskiego śmigłowca szturmowego Ka-52. Widać na nim, że piloci próbowali ratować swoje życie, korzystając z systemu katapultowego KAS-37-800M. To ciekawe i dość rzadko spotykane rozwiązanie w maszynach tego typu. Znacznie częściej można je spotkać w samolotach wojskowych. Przypominamy, czym jest Ka-52 Aligator i jakie ma możliwości.
Od początku wojny w Ukrainie Rosja straciła co najmniej kilka śmigłowców Ka-52, których jednostkową cenę szacuje się na ok. 16 mln dolarów. Niektóre z nich zostały nawet zestrzelone przy pomocy polskich zestawów Piorun. Nagranie, na które zwrócili uwagę eksperci z Ukraine Weapons Tracker, pokazuje kolejną taką sytuacją. Nie wiadomo jednak, jakiej konkretnie broni użyto do eliminacji rosyjskiego śmigłowca, ani gdzie i kiedy zostało wykonane. Nagranie można obejrzeć poniżej:
Ukraińcy zestrzelili rosyjski Ka-51
Kamov Ka-52 znany również pod nazwą Aligator (w kodzie NATO: Hokum) to dwumiejscowy śmigłowiec szturmowy opracowany przez Kamov Design Bureau jako ulepszona wersja śmigłowca Ka-50. Maszyna przeznaczona jest m.in. do niszczenia opancerzonych i nieopancerzonych celów. Można ją również wykorzystywać podczas misji obserwacyjnych lub jako lotnicze stanowisko dowodzenia dla grupy śmigłowców szturmowych.
Prace rozwojowe nad Ka-52 ruszyły w 1994 r. Pierwszy lot maszyny odbył się w 1997 r., a masowa produkcja ruszyła w 2008 r. Jak donosi serwis Military Today, wygląd płatowca, części, komponentów i systemów w Ka-52 w 85 proc. pokrywa się z tymi elementami w Ka-50. Główne zmiany w konstrukcji można zaobserwować w kokpicie. Jest on dwumiejscowy, a siedzenia pilotów ustawione są obok siebie. Każdy z nich ma pełną kontrolę nad śmigłowcem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie rozwiązanie ułatwia manewrowanie na polu walki. Sprawdza się też w przypadku szkolenia nowych pilotów. Posiada jednak istotny mankament - w przypadku trafienia śmigłowca zwiększa ryzyko śmierci obu pilotów. Załoga może jednak skorzystać z katapultowanego systemu ratunkowego K-37-800M. Składa się on z lekkich foteli, silnika rakietowego oraz amortyzacji. Rosyjskojęzyczne źródła podają, że zapewnia on ratunek pilotowi katapultującemu się na wysokości od 0 m do 5000 m przy prędkości śmigłowca od 90 do 350 km/h.
Uruchomienie systemu K-37-800M powoduje, że pilot jest "wyrywany" z fotela razem ze spadochronem. Jak wyjaśnił serwis Portal Militarny, działanie systemu polega "na odpaleniu znajdującej się za zagłówkiem pilota rakiety prochowej, która za pomocą liny jest przymocowana do uprzęży pilota". Każda z nich działa pod innym kontem, co w praktyce oznacza, że piloci są katapultowani w różnych kierunkach. W ten sposób twórcy K-37-800M zminimalizowali ryzyko zderzenia pilotów ze sobą czy splątania się spadochronów.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski