Kolejna erupcja na Islandii. Wulkany budzą się po 800 latach

14 stycznia do szło do kolejnej erupcji wulkanu na Islandii. Eksperci potwierdzają, że zwiększenie częstotliwości występowania takich zdarzeń wiąże się z pobudzeniem, które ma miejsce pierwszy raz od 800 lat. Nie zwiastuje to dobrych wieści dla mieszkańców wyspy.

Erupcja na Islandii
Erupcja na Islandii
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu

17.01.2024 06:52

14 stycznia doszło do erupcji wulkanu na półwyspie Reykjanes, położonym na południowo-zachodnim krańcu Islandii. To drugie takie zdarzenie na przestrzeni miesiąca – poprzednia erupcja miała miejsce 19 grudnia 2023 r. Wówczas konieczna była ewakuacja większości mieszkańców miasteczka rybackiego. Styczniowa erupcja doprowadziła do spłonięcia kilku domów na obrzeżach niewielkiego miasta Grindavik, położonego kilkadziesiąt kilometrów od stolicy państwa, Reykjavíku.

Jak podaje serwis sciencealert.com, erupcja, do której doszło w niedzielę 14 stycznia 2024 r. była piątą w ciągu ostatnich trzech lat na półwyspie Reykjanes. Wcześniej nie widziano tu erupcji wulkanu od kilkuset lat. Wynika to prawdopodobnie ze zmian w zakresie oddziaływania na siebie płyt tektonicznych: euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Po ośmiu wiekach względnego załamania i całkowitego zaprzestania aktywności powierzchniowej wkroczyliśmy w nowy etap separacji płyt, który może trwać kilka lat, a może nawet dziesięciolecia – powiedział AFP wulkanolog Patrick Allard z francuskiego Institut de Physique du Globe de Paris.

Naukowcy widzieli problem wcześniej

Allard dodaje, że jeszcze przed pierwszą z serii pięciu erupcji, w marcu 2021 r., naukowcy "zaobserwowali. jak grunt ulega zniekształceniu, a magma unosi się z głębin i wsiąka" w obszar znajdujący się od trzech do dziesięciu kilometrów pod ziemią.

Dwie ostatnie erupcje były krótkie i poprzedzone bardzo małą aktywnością sejsmiczną. Ma to udowadniać, że "magma znajduje się bardzo blisko powierzchni i jest gotowa do erupcji". Fakt, że skorupa ziemska w pobliżu granicy płyt tektonicznych, znajdującej się pod Islandią, jest cienka, może ułatwić lawie wydostawanie się na zewnątrz. Jednocześnie Patrick Allard podkreśla, że ilość magmy, która wypłynie z ziemi, nie powinna być ogromna.

Wybuchają bez ostrzeżenia

Naukowcy przyznają, że przed następną erupcją również nie będzie ostrzeżeń. Przed dwoma ostatnimi wybuchami aktywność sejsmiczna była odczuwalna raptem przez kilka godzin. Potencjalne erupcje będą stanowić zagrożenie m.in. dla pobliskiej elektrowni geotermalnej Svartsengi, która dostarcza elektryczną i wodę dla 30 tys. mieszkańców półwyspu Reykjanes. Choć wydaje się, że to niewielka społeczność – stanowi ona ok. 10 proc. populacji Islandii.

Zobacz także
Komentarze (5)