Już jest nie do zdarcia. Będzie jeszcze lepszy
Amerykańska armia przedstawiła nowy wariant popularnego bojowego wozu piechoty. M2A4E1 Bradley, bo o nim mowa, będzie jeszcze wytrzymalszy od swoich poprzedników. Modernizacja jest wynikiem pozyskanej z frontu w Ukrainie wiedzy i doświadczeń.
02.05.2024 | aktual.: 02.05.2024 18:09
M2 Bradley to jedna z najbardziej pożądanych maszyn na froncie. W ostatnim czasie potwierdził to zastępca dowódcy z 3. Brygady Szturmowej Sił Zbrojnych Ukrainy Maksym Żorin. Jego zdaniem opancerzone wozy tego typu są jednymi z najważniejszych na froncie.
To słowa, które nie wzięły się znikąd. Bradley dowiódł bowiem już wielokrotnie, że w konflikcie zbrojnym stanowi sprzęt, który dosłownie ratuje życie. Dowodów wcale nie trzeba szukać daleko, bowiem jeszcze w ostatnich tygodniach do sieci trafiały materiały, które pokazują, jak wytrzymałe opancerzenie ma ta amerykańska konstrukcja.
Jednym z przykładów jest ostrzał bradleya przy użyciu rosyjskiego drona kamikadze. Wóz z USA został tylko nieznacznie uszkodzony, a załoga wewnątrz nie odniosła obrażeń. Innym razem bradley najechał na minę i mimo to mógł kontynuować działania na froncie. To jedne z wielu dowodów potwierdzających, że M2 Bradley słusznie nazywany jest jednym z najlepiej opancerzonych wozów na świecie. Amerykanie postanowili go jeszcze ulepszyć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bradley będzie jeszcze trudniejszy do zniszczenia
"Modyfikacja M2A3E1 jest najlepiej chronioną wersją bojowego wozu piechoty bradley" – wyjaśnia portal Defense Express. Za ulepszenie odpowiada amerykańskie biuro wykonawcze programu Ground Combat Systems. Inżynierowie zadbali w nim o umieszczenie systemu aktywnej ochrony Iron Fist. Dodatkowo w nowym bradleyu znalazł się ulepszony celownik strzelca i system klimatyzacji.
Pojawienie się Iron Fist to dodatkowe zabezpieczenie przed zagrożeniami różnego typu, w tym m.in granatami o napędzie rakietowym. Jego działanie polega na minimalizacji szkód poprzez zmniejszenie fragmentacji nadlatującego zagrożenia. Opiera się to o detonację niewielkich ładunków wybuchowych umieszczonych na kadłubie wozu, kiedy w jego stronę zbliża się zagrożenie. Eksplozja wytwarza falę uderzeniową, której zadaniem jest zminimalizowanie szkód lub całkowite odbicie pocisku (lub innej amunicji) od ochranianego obiektu – w tym przypadku wozu bradley.
Wspomniane usprawnienie klimatyzacji to z kolei – jak wyjaśnia portal Defence Blog – ukłon dla żołnierzy, którzy pracują w niesprzyjających warunkach. "To podkreśla zaangażowanie armii w zapewnienie dobrostanu swojego personelu w trudnych warunkach". W M2 Bradley wewnątrz wozu znajduje się miejsce dla łącznie 10 członków załogi, zatem usprawnienie polegające na zwiększeniu wydajności klimatyzacji jest cenne przede wszystkim dla armii pracujących w obszarach o wysokiej temperaturze.
Norbert Garbarek, dziennikarz Wirtualnej Polski