Jaką wybrać jogurtownicę?

Jogurtownica. Takie urządzenie zwróciło ostatnio moją uwagę w sklepie. Kosztowało grosze, ponieważ najtańsze zaczynały się od 49 złotych. Na co to komu, skoro można kupić jogurt? Przyjrzałam się temu tematowi trochę bliżej.

Jaką wybrać jogurtownicę?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

22.02.2013 12:15

Niezwykle modnym tematem jest zdrowa żywność i prawidłowe odżywianie. Specjaliści żywieniowi rozkładają na czynniki pierwsze wszystkie elementy składowe produktów. W jogurtach możemy znaleźć między innymi sztuczne zagęstniki, gumę guar, żelatynę i właściwie całą tablicę Mendelejewa.

Na sklepowych półkach znajdziemy zarówno jogurty, jak i biogurty. Te drugie są produktami zawierającymi szczepy bakterii. Jednym z nich jest np. bifidobacterium bifidum - mikroorganizm zamieszkujący głównie błonę śluzową jelita. Jego duże stężenie zapobiega rozmnażaniu się wielu chorobotwórczych wirusów, często przez obieranie im "pokarmu". Bifidobacterie przeciwdziałają E. Coli, Salmonelli czy Clostridium. Poza tym te bakterie zwiększają naszą zdolność do przyswajania wielu minerałów.

Między innymi z tych powodów jedzenie biojogurtów po antybiotykoterapii jest zalecane przez lekarzy. Biojogurty mogą zastępować lekarstwa probiotyczne.

Jogurtownica i biojogurt
Jak to się ma do jogurtownicy? Otóż biogurty są droższe niż jogurty. Polacy są niezwykle podatni na wszystkie produkty, które poprawiają zdrowie. Wykorzystują to także producenci żywności, dorabiając często więcej zdolności takim jogurtom, niż de facto one posiadają. Tak czy owak taki mleczny produkt jest zdrowszy i mimo wszystko lepszy niż zwykły.

Za pomocą jogurtownicy możemy z 1 litra mleka otrzymać 1,2 litra jogurtu. Dzięki temu urządzeniu możemy także wyprodukować domowy kefir.

Z kubeczkami czy z pojemnikiem?
Na rynku są dwa typy jogurtownic. Pierwszy z nich to jedno urządzenie, w środku którego mieści się od 6 do 7 kubeczków. Taki mały pojemniczek ma litraż zbliżony do jogurtu, czyli ok. 20. g. Drugi typ przypomina bardziej sokowirówkę. Ma jeden duży pojemnik mający zmieścić w sobie cały wyprodukowany przez nas mleczny produkt. Nie ma już podziału na mniejsze naczynka.

Kupując taki kuchenny gadżet należałoby się zastanowić, w jaki sposób jemy jogurty. Jeśli mamy dużą rodzinę, która na śniadanie zjada ok. litra jogurtu lub kefiru, to można kupić drugi typ. Często ma on dodatkową funkcję robienia lodów. Ci, którzy zjadają w ciągu dnia małe dawki jogurtu powinni zaopatrzyć się w jogurtownicę z kubkami. Dzięki niej, gotowy produkt jest od razu porcjowany. Nie musimy rozlewać go do mniejszych naczyń.

Robimy jogurt
Od czego zacząć? Należy zastanowić się, czy chcemy sami hodować bakterie w domu. Robi się to podobnie jak produkuje się zakwas na chleb. Może jednak lepiej skorzystać z gotowych bakterii?

Obraz
© (fot. Thinkstockphotos)

Ze zwykłego lenistwa wybieram gotowe bakterie. Kupuję biogurt i mieszam go z litrem mleka. UHT się nie nadaje. Kupmy mleko pasteryzowane, ale niepoddane procesom wysokich temperatur. Taką mieszankę, której stworzenie zajęło mi 3 minuty, wlewamy do naszej jogurtownicy. Odpalamy urządzenie i za 6 godzin mamy gotowy domowy mleczny produkt. Dokładnie w ten sam sposób możemy zrobić kefir. Mieszamy około 20. ml kefiru i litr mleka, a potem pozwalamy naszemu gadżetowi działać.

Sam sposób działania i budowa urządzenia są banalnie proste. Składa się z grzałki i termostatu. Jogurtownica utrzymuje przez cały czas działania jednakową temperaturę, ok. 4. stopni Celsjusza. W takim cieple bakterie najlepiej się rozmnażają. Ot i cała filozofia. Na pytanie "po co to komu?", można odpowiedzieć - bo jest taniej. Drożej wychodzi kupowanie tylu litrów jogurtu ile chcemy, niż wyprodukowanie takiej ilości w domu.

Alicja Grabowska, TVN Turbo

Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)