Ile tak naprawdę jest oceanów, kontynentów i planet? Sprawdziliśmy waszą wiedzę

Gdy pisaliśmy o niezwykłej mapie, pozwalającej sprawdzić co jest po drugiej stronie Ziemi, jeden z czytelników zwrócił uwagę, że nie ma czegoś takiego jak Ocean Południowy i że o tym w jego szkole nie uczyli. Miał rację - jeżeli urodził się przed 2000 rokiem, mógł o tym na lekcji geografii nie usłyszeć. Od tego czasu trochę się jednak zmieniło. I to nie tylko w kwestii oceanów.

Adam Bednarek

Zresztą "błąd" popełnił nie tylko wspomniany komentator mapy, bo jak wynika z naszej sondy, aż 68 proc. ankietowanych stwierdziło, że mamy trzy oceany. Tak, to wiedza ze szkoły, kiedy uczono o Oceanie Spokojnym, Atlantyckim i Indyjskim. Poprawna, ale trochę niedokładna.

Wszystko zależy od klasyfikacji. Ostatnia zakłada, że na Ziemi jest pięć oceanów, a “najnowszy” to Ocean Południowy. Oczywiście to nie oznacza, że pojawił się nagle. Po prostu został formalnie zatwierdzony przez Międzynarodową Organizację Hydrograficzną dopiero w 2000 roku. Oprócz tego mamy wcześniej wymienione oceany oraz Ocean Arktyczny. Wiedziało o tym 31 proc. czytelników WP.

A ile mamy planet? Tu sprawa się komplikuje, co widać po naszej sondzie. 43 proc. uczestników sondy odpowiedziało, że osiem. I na tę chwilę to poprawna odpowiedź.

Powstaje pytanie, czy 40 proc. ankietowanych, którzy wybrali odpowiedź “9”, zaliczyło Plutona, czy może już uwierzyło Amerykanom, którzy mają dowody na istnienie 9 planety w naszym układzie?

Bo Pluton od 2006 roku nie jest planetą. Tak uznała Międzynarodowa Unia Astronomiczna. Osoby, które za pewnik wzięły wiedzę nabytą w szkole, muszą ją zaktualizować.

“Decyzja o przyznaniu mu statusu planety rzeczywiście od początku wywoływała kontrowersje” - tłumaczył prof. Michał Różyczka w rozmowie z WP.

Po odkryciu Neptuna postawiono hipotezę, że za nim jest kolejna planeta. I tak w 1930 roku odkryto Pluton. Jednak z czasem odkryto, że w żaden sposób “młoda” planeta nie tłumaczy zaburzeń w ruchu Neptuna. A już w latach 90. XX wieku zaczęto odkrywać setki obiektów podobnych do Plutona. Łatwiej było więc zabrać w 2006 roku status planety, która według “definicji” czyści całkowicie przestrzeń wokół siebie z drobnych ciał, niż powiększyć nasz Układ Słonecznych o podobne - a nawet większe od niego - obiekty.

Obraz
© Wikimedia Commons CC0 | NASA

Pluton nie jest już planetą

Ale być może znowu powrócimy do wersji z 9 planetami w Układzie Słonecznym. Doktorantka Uniwersytetu w Michigan twierdzi, że odnalazła dwa dowody na istnienie dziewiątej planety w Układzie Słonecznym. Wedle jej teorii planeta znajduje się za Neptunem. To jeszcze nie zostało potwierdzone, więc odpowiedź, że mamy 9 planet, jest obecnie nieprawidłowa.

Jak sprawa wygląda z kontynentami? Teoretycznie odpowiedź jest banalna: 7. Tak odpowiedziało jednak “tylko” 58 proc. ankietowanych. Być może 32 proc. odpowiadających “6 kontynentów” zaliczyło Europę i Azję jako Eurazję - patrząc z punktu widzenia geografii fizycznej. Natomiast 10 proc. wybierających opcję “8 kontynentów” mogło do tego grona przyjąć niedawno odkrytą Zelandię. I słusznie, bo choć powierzchnia w 94 proc. znajduje się pod wodą, to spełnia wszystkie podstawowe definicje kontynentu:

  • wyrasta z wysokiego dna oceanu;
  • posiada różnorodność trzech głównych rodzajów skał (magmowe, metamorficzne i osadowe);
  • posiada grubszą i mniej gęstą skorupę w stosunku do otaczającego ją dna oceanicznego;
  • posiada dobrze zdefiniowane granice wystarczająco dużej powierzchni.
Obraz
© Wikimedia Commons CC0 | World Data Center for Geophysics & Marine Geology

Zelandia - niedawno odkryty kontynent

Nowy kontynent jest, ale… raczej nie przewróci on do góry nogami naszej wiedzy o świecie. Jak zauważył Piotr Stanisławski z portalu crazynauka.pl, nie ma organizacji, która decyduje o tym, co jest lub nie jest kontynentem, więc trudno jednoznacznie stwierdzić, że to zła lub dobra odpowiedź. Należy się raczej spodziewać stopniowego przyjmowania, że ukryty pod wodą obszar faktycznie jest kontynentem. Dzisiaj więc w szkole dzieci uczą się o siedmiu kontynentach, ale z czasem obowiązywać będzie wersja o ośmiu.

Mogłoby się wydawać, że nasza podstawowa wiedza jest na zawsze, a tylko rewolucyjne zmiany - jak np. upadki państw i powstawanie nowych - każą nam ją zaktualizować (co nie zawsze się udaje i dlatego dla niektórych wciąż istnieje m.in. Czechosłowacja czy Stargard Szczeciński). Poprawek jest sporo i właśnie z tego powodu nawet po dawno ukończonej szkole warto trzymać rękę na pulsie. Może okazać się, że kontynentów i oceanów jest więcej niż myśleliśmy, a planet - mniej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (82)