He Jiankui rzeczywiście zmodyfikował genetycznie bliźniaczki. A to jeszcze nie koniec
Chiński naukowiec, który w listopadzie publicznie ogłosił sukces w dziedzinie modyfikacji genetycznej zarodka, ma aktualnie spore problemy. Dzięki tej metodzie urodziły się właśnie bliźniaczki, co chiński rząd wykorzystał do oskarżenia He Jiankuia o nielegalne praktyki.
22.01.2019 | aktual.: 23.01.2019 13:20
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chińska agencja prasowa Xinhua poinformowała, że wstępne dochodzenie organów prawnych już potwierdziło słowa, które wypowiedział He Jiankui podczas konferencji naukowej. Na Drugim Międzynarodowym Szczycie Naukowym Edycji Genomu Człowieka w Hongkongu publicznie przyznał, że zmodyfikował genetycznie płody tak, aby nowo narodzone bliźnięta były odporne na wirusa HIV.
26 listopada 2018 roku naukowiec twierdził, że skutecznie wszczepił genetycznie zmodyfikowane nasienie do ciała ich matki. Zrobił to z wykorzystaniem technologii modyfikacji genów CRISP-Cas9. To wszystko ze względu na ich bezpieczeństwo, gdyż ojciec dzieci jest nosicielem choroby.
Kilka dni później naukowiec zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach. Niewykluczone, że zatrzymały go służby specjalne. Według policji, He Jiankui "celowo uniknął nadzoru".
Naukowiec podjął się modyfikacji genetycznej samodzielnie, z niewielkim wkładem współpracowników zza granicy. Zorganizował sobie zagraniczny zespół, tak, aby celowo uniknąć nadzoru państwowego. Wykorzystał niepewną technologię CRISP-Cas9, której skuteczność nie jest w pełni potwierdzona. W dodatku jest ona oficjalnie zakazana w Państwie Środka.
He Jiankui zmodyfikował genetycznie trójkę, nie dwójkę dzieci
Chińska policja potwierdziła, iż pomiędzy marcem 2017 roku, a listopadem 2018 roku He Jankui przeprowadził podobne operacje na 8 parach. W efekcie doszło do dwóch ciąż. Jedna z kobiet urodziła już zmodyfikowane genetycznie bliźniaczki Lulu i Nana. Druga z ciąż jeszcze trwa.
A więc czekają nas narodziny kolejnego, zmodyfikowanego genetycznie dziecka. Naukowiec sądzi też, że nazywanie dzieci w ten sposób jest niepoprawne, wręcz jest obrazą w stosunku do rodziców. W wywiadzie umieszczonym na YouTubie mówił:
Trudno się zgodzić, ale równocześnie ciężko zaprzeczyć słowom naukowca. Rzeczywiście, jest to pewien rodzaj troski o swoje dzieci, a nie wymysł tylko po to, aby zmienić sobie kolor włosów, oczu, czy próba podniesienia ilorazu inteligencji, hormonu wzrostu czy masy mięśniowej. Podkreślił, że takie próby modyfikacji powinny być zakazane.