Gdańsk. Robotnicy wyłowili zabytkowe armaty i... zatopili je w innym miejscu. Grozi im więzienie
Podczas prac wodnych na Motławie w Gdańsku, robotnicy jednej z firm natrafili na dwa działa z przełomu XVII i XVIII wieku. Postanowili, że nie poinformują o znalezisku konserwatora zabytków i zatopią armaty w innym miejscu. Teraz grozi im aż 10 lat więzienia.
Funkcjonariusze gdańskiej policji otrzymali niecodzienne zgłoszenie od jednego z pracowników Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Zawiadomienie dotyczyło szokującego zdarzenia z 10 stycznia 2020 roku. Okazało się, że podczas prac przy pogłębianiu toru wodnego na Motławie, dwóch robotników natrafiło na armaty z przełomu XVII i XVIII wieku. Mężczyźni zamiast poinformować o wyjątkowym znalezisku konserwatora zabytków zdecydowali, że zatopią kilkusetletnie działa na terenie swojej firmy.
- Wszczęto postępowanie wyjaśniające. Dotyczy ono zniszczenia stanowiska archeologicznego, przywłaszczenia dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury oraz niepoinformowania o znalezisku konserwatora zabytków. W działania zaangażowani są byli funkcjonariusze Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji - informuje pomorska policja.
- Zamiast przerwać zlecenie i zawiadomić o swoim odkryciu odpowiednie instytucje, pracownicy firmy przetransportowali działa w inne miejsce i ponownie zatopili. W ubiegły czwartek zostały one ujawnione i na polecenie prokuratury wyciągnięte z wody - poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Ponowne wydobycie zabytku
21 stycznia pod nadzorem funkcjonariuszy, prokuratora i przedstawiciela Pomorskiego Konserwatora Zabytów, ponownie wydobyto działa zatopione na terenie firmy. - Przeprowadzono szczegółowe oględziny. Technik wykonał dokumentację fotograficzną i zabezpieczył ślady. Będziemy również ustalać, czy w trakcie przenoszenia zabytek nie został uszkodzony - informuje Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku.
Pracownikom za tego typu przestępstwo grozi nawet 10 lat pozbawienia wolności.