F‑35A dalej musi omijać burze. Pentagon nalega na dalsze modyfikacje samolotu
Samoloty F-35 od paru lat mają oficjalny nakaz omijania chmur burzowych i najnowsze modyfikacje wprowadzone przez Lockheed Martina nie zadowalają Pentagonu, który nalega na całkowite wyeliminowanie problemu. Wyjaśniamy kulisy tego ciągnącego się już od 12 lat problemu.
F-35A będący najbardziej popularnym wariantem F-35, jak wynika z najnowszych doniesieniach z portalu Breaking Defense, dalej ma nałożony przez Pentagon zakaz lotu w odległości mniejszej niż 40 km od wyładowań atmosferycznych. Sprawa jest istotna również z punktu widzenia Polski, która zamówiła w 2020 r. 32 egzemplarze tych maszyn.
Ten miał zostać zniesiony po sprawdzeniu przez Pentagon najnowszych wzmocnionych rur i programowych poprawek systemu OBIGGS, ale po weryfikacji uznano je za niewystarczające i ograniczenia dalej pozostaną w mocy. Poprawki są implementowane w maszynach od sierpnia 2022 roku i plan zakłada zakończenie wymiany elementów w 2025 roku.
Najnowsze ograniczenia nałożono na F-35A w 2020 roku, kiedy to podczas rutynowej inspekcji samolotów wykryto problemy z rurami systemu OBIGGS, który poza wytwarzaniem tlenu dla pilota ma też wypełniać zbiorniki paliwa azotem. Jest to o tyle istotne, że azot jako gaz neutralny nie pozwala na eksplozję paliwa zgromadzonego w zbiornikach w przypadku porażenia samolotu przez wyładowanie atmosferyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie jest to pierwszy przypadek, ponieważ z odgromieniem F-35A miały już problem w 2010 roku. Z tego względu F-35A dostał od Pentagonu zakaz lotów w pobliżu chmur burzowych ze względu na ryzyko katastrofalnej straty maszyny, który trwał do 2014 roku. W efekcie przeprojektowano system OBIGGS, ale jak widać problem dalej istnieje i jest źródłem żartów, ponieważ pełna nazwa samolotu to F-35A Lightning II. Co ciekawe problem nie występuje w wersjach F-35B i F-35C, które mają inaczej zaprojektowany system OBIGGS.
Bynajmniej nie oznacza to, że każdy F-35A eksploduje po spotkaniu z piorunem, ponieważ już były przypadki trafienia przez F-35A przez wyładowanie i wszystkie egzemplarze przetrwały. Jak podaje Air Force Times pod koniec stycznia 2022 USAF, Marines i US Navy zgłosiły piętnaście przypadków trafienia samolotów przez pioruny, które oczywiście spowodowały uszkodzenia maszyn.
Najgorzej sprawa wyglądała z F-35, który oberwał 3 sierpnia 2021 roku, kiedy to uszkodzeniu uległa owiewka kabiny, poszycie samolotu oraz panele dostępowe płatowca. Remont tego egzemplarza został wyceniony na 600 tys. - 2,5 mln dolarów.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski