Elon Musk wyjawił sekret. Powiedział, do czego służy mu jedna funkcja Twittera
Elon Musk bardzo aktywnie udziela się w mediach społecznościowych, chociaż nierzadko przysparza to problemów zarówno Tesli, jak i SpaceX. Ostatnie wyznanie miliardera może jednak wiele wyjaśnić w tej kwestii.
Elon Musk, współwłaściciel takich firm jak Tesla, SpaceX czy Neuralink wyznał, że prywatne wiadomości, które wysyła na Twitterze, służą jedynie wymianie memów, a poza jawną działalnością w mediach społecznościowych, ma również tajne konto na Instagramie.
Takie słowa miliardera padły w swobodnym wywiadzie z felietonistką New York Times, Maureen Dowd. W związku z tym dyrektor generalny Tesli przyznał również, że nie martwi się zbytnio, że zostanie zhakowany. To odpowiedź na duże oszustwo, które miało miejsce 15 lipca, w ramach którego konta Muska i innych znanych osób zostało przejęte przez przestępców.
- Nie przejmuję się upublicznieniem moich prywatnych wiadomości - powiedział w wywiadzie Musk. - Niektóre wiadomości wyrwane z kontekstu mogą mieć niewłaściwy wydźwięk, chociaż fakt, że w większości są to memy.
Miliarder przyznał również, że ma prywatne konto na Instagramie, które służy mu do weryfikacji linków wysyłanych przez inne osoby. Jednak wywiad nie ograniczał się jedynie do opinii Muska na temat mediów społecznościowych oraz jego działalności w sieci.
Elon Musk uważa, że mógł mieć koronawirusa
W czasie wywiadu miliarder zdradził, że podejrzewa, że chorował na COVID-19. Przyznał, że wszystkie obostrzenia są konieczne i rozsądne, jeśli chcemy spowolnić pandemię. Z drugiej strony dodał:
- Myślę, że COVID-19 jest groźny dla osób starszych i chorujących na inne dolegliwości. W ich przypadku ograniczenia są sensowne, ale w przypadku pozostałej grupy - nie powinno być to konieczne.
Nie pierwszy raz słowa Muska w sprawie koronawirusa mogą być niewłaściwie odebrane. Już wcześniejsze działania miliardera, w tym ponowne otwarcie fabryki Tesli, wzbudziło sporo kontrowersji. W wywiadzie padło również sporo zarzutów wobec charakteru miliardera, a dziennikarka nazwała go "tyranem" opisując jego osobiste relacje.