Ekspert ocenia "Poradnik bezpieczeństwa": Fajny, ale to nie wystarczy
Rząd wydał nowy zbiór porad na wypadek kryzysu. - Pytanie, czy w kraju, w którym książek się prawie nie czyta, ktoś po niego będzie realnie sięgał - ocenia w rozmowie z WP ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel, dodając, że w Polsce potrzeba raczej systemowych ćwiczeń w pracy i szkołach.
Jak przetrwać w warunkach kryzysu przez 72 godziny? Na te pytania odpowiedź ma przynieść 50-stronicowy "Poradnik bezpieczeństwa" wydany właśnie przez rząd. Publikacja zawiera zbiór porad nie tylko na czas wojny, ale również klęsk żywiołowych i innych kataklizmów. Znajdziemy tu spis najważniejszych sygnałów alarmowych, które często słyszymy w przestrzeni publicznej podczas testów, informacje, jak zachować się podczas pożaru, powodzi czy w czasie ataków z powietrza i innych zagrożeń.
Ekspert: Powinniśmy wrócić do systemowych szkoleń w pracy i szkołach
O tym, czy rzeczywiście ludzie w momencie kryzysu będą sięgać po rządowy zbiór porad, mówi w rozmowie z WP Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa, nauczyciel akademicki.
- To jest bardzo złożony proces wyszkolenia i przygotowania ludzi. Podręcznik zawsze jest podręcznikiem, natomiast postępowanie w kryzysie to jest jedna z takich umiejętności i wiedza, której się samemu z książki nie nauczy. Nie ma nic ważniejszego w kwestii nauki, zasad obrony cywilnej, ochrony, jak po prostu zwykłe, najzwyklejsze ćwiczenia praktyczne - ocenia Samsel.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dodaje, oczywiście podręcznik jest wskazówką, zwłaszcza w kwestii plecaka ewakuacyjnego czy rzeczy, które mogą być potrzebne przy ewakuacji, ale problem polega na tym, że systemowo powinno się wrócić do szkolenia wszystkich pokoleń ludzi w tym zagadnieniu. - To zajmie oczywiście dużo, bardzo dużo czasu, natomiast jest potrzebne - uważa Samsel.
Ekspert: Sam zbiór porad na wypadek kryzysu nie wystarczy
Co sądzi o samym wydaniu?
Sam podręcznik jest fajny, w miarę czytelny i prosty. Widziałem też już wcześniej jego fragmenty i proces powstawania. Pytanie, czy w kraju, w którym książek się prawie nie czyta, ktoś po niego będzie realnie sięgał.
W poradniku rozdziały i tematy są dość mocno skondensowane, porady są jednostronicowe, okraszone grafikami, co wskazuje na wzorowanie się szwedzką broszurą na czas kryzysu. Autorzy raczej stawiają na krótką, treściwą formę bez zbędnego rozpisywania się. Czy to właściwa metoda?
- Tak, w czasach, gdy musimy dotrzeć do szerokiej grupy ludzi, na różnych etapach edukacji. Natomiast, tak jak mówię, nie da się opierać tylko na samym podręczniku. Podręcznik powinien być uzupełnieniem, czyli najpierw ludziom tę wiedzę w zakładach pracy, w szkołach czy w ramach jakichś innych projektów dla mieszkańców trzeba wdrożyć, pokazać, nauczyć, a dopiero później dać podręcznik jako utrwalenie tej wiedzy - uważa ekspert.
Służby mogą nie dotrzeć tak szybko, jak myślimy
Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński mówił w czwartek, że "żyjemy w niebezpiecznych czasach, za naszą wschodnią granicą rozgrywa się konflikt zbrojny, ale też niemal każdego roku walczymy ze skutkami klęsk żywiołowych". Czy w tym kontekście forma zbioru porad w jednym miejscu jest potrzebna?
- Mówimy o systemie obrony cywilnej i ochrony ludności. Obrona cywilna jest w czasie wojny, ochrona ludności - w czasie pokoju. Pierwszym podstawowym elementem obrony cywilnej jest człowiek - jego umiejętność poradzenia sobie w sytuacji zagrożenia i zaopiekowania się rodziną czy przeżycia - przyznaje Marcin Samsel.
Jak dodaje, niestety od wielu lat mamy w głowach schemat, że wszystko załatwi za nas państwo, że mamy świetne służby. Wskazuje, że trzeba pamiętać, że mogą one nie dotrzeć tak szybko, jak nam się wydaje.
- Takie sytuacje, gdy poszkodowani musieli przetrwać, zanim przyszła pomoc, nadal się zdarzają. To są umiejętności uniwersalne - niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z wojną, powodzią czy suszą - mówi ekspert.
Zmiany klimatyczne i niebezpieczne zjawiska dużo częściej dotykają nas dzisiaj w Polsce. - Ulewy, susze, pożary, pandemia, działania sabotażowe. Musimy nauczyć się funkcjonować w środowisku pełnym zagrożeń. Niestety są one naszą codziennością, jak strasznie by to nie brzmiało - podsumowuje ekspert.