Druga fala koronawirusa. Naczelny epidemiolog Szwecji: w naszym kraju jej nie będzie
Zdaniem ekspertów, druga fala koronawirusa nadejdzie już za kilka tygodni. Krajem, który nie obawia się gwałtownego wzrostu zachorowań jest Szwecja. Tamtejszy główny epidemiolog ocenił, że Szwedzi są w innym momencie rozwoju pandemii niż reszta Europy.
26.08.2020 15:02
Cześć ekspertów twierdzi, że druga fala koronawirusa jest dopiero przed nami, inni uważają, że już nadeszła. Gwałtownego wzrostu zachorowań spowodowanego m.in. początkiem sezonu grypowego obawia się wiele krajów na świecie. Nie można zaliczyć do nich Szwecji. Tamtejszy główny epidemiolog Anders Tegnell twierdzi, że jego kraj znajduje się obecnie w innym momencie rozwoju pandemii, niż pozostałe europejskie państwa.
We wtorek potwierdzono tam jeden z najmniejszych dobowych przyrostów zachorowań od początku wybuchu epidemii. - Wzrost liczby nowych zakażeń u osób młodych, jaki odnotowaliśmy w ostatnim okresie, teraz wydaje się być w odwrocie - komentował na konferencji prasowej Tegnell.
Poprawa sytuacji w Szwecji spowodowała, że już wkrótce władze kraju mogą wydać pozwolenie na organizowanie zgromadzeń powyżej 50 osób w przypadku miejsc siedzących. Szczegóły są opracowywane i mają zostać opublikowane już w przyszłym tygodniu. Lokalne media nie wykluczają, że w kraju zostanie wydana zgoda na odwiedziny w domach opieki.
"W Szwecji nie będzie drugiej fali koronawirusa"
Naczelny epidemiolog Szwecji poinformował we wtorek, że w jego kraju nie należy obawiać się drugiej fali koronawirusa. Anders Tegnell twierdzi, że jesienią i zimą mogą pojawić się jedynie poszczególne ogniska w różnych rejonach kraju.
- Nie sądzimy, aby doszło u nas do klasycznej drugiej fali zakażeń - komentuje szwedzki specjalista.
Przypomnijmy, że w Szwecji, w odróżnieniu od innych krajów, nie zastosowano odgórnego lockdownu. Władze kraju wprowadziły jedynie nieliczne restrykcje, a także zalecały, aby ludzie przestrzegali dystansu społecznego oraz jeśli to możliwe, pracowali zdalnie.
Do tej pory w Szwecji potwierdzono ponad 87 tysięcy przypadków koronawirusa. Wskutek przegranej walki z infekcją zmarło tam 5 817 zakażonych.