"Dla nas ważne są zasady". CEO Hive o nowej usłudze hulajnóg na minuty w Polsce
Hive to nowa usługa wynajmu hulajnóg elektrycznych. Podobna do Lime'a tylko z pozoru, bo filozofia firmy jest zupełnie inna od konkurencji. O tym, ale też o cenach i samej Warszawie mówił WP Tech CEO Hive'a, Tristan Torres Velat.
15.03.2019 06:30
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Na konferencji prasowej bardzo mocno podkreślaliście współpracę z mieszkańcami i władzami Warszawy. Nie lepiej po prostu wejść na rynek z przytupem?
Jesteśmy start-upem, ale jesteśmy też częścią wielkiej korporacji, czyli Daimler. Dla nas jest niezwykle ważne, by w tak nieuregulowanej branży jak hulajnogi elektryczne doprowadzić do wprowadzenia pewnych zasad.
Dlaczego?
Bo kiedy wszyscy mogą robić to, co im się żywnie podoba, zaczynają się problemy. Ostatnio osoby niewidome osoby upomniały Lime'a, że rozrzucone hulajnogi stanowią dla nich utrudnienie w poruszaniu się po mieście. Mogą zdarzać się również wypadki czy przypadki niewłaściwego korzystania. Dlatego promujemy również bezpieczne i odpowiedzialne korzystanie. Chcę mieć pewność, że rada miast nie ma problemu z tym, że hulajnogi Hive są wykorzystywane w Warszawie. Poza tym nie wiadomo, w jaki sposób taka prawna regulacja miałąby wyglądać.
Ale to się zmieni.
Oczywiście. Hulajnogi to po prostu nowy trend, podobnie jak wynajem rowerów kilka lat temu.
Dlaczego akurat hulajnogi od firmy Segway?
To jedna z największych i najlepszych firm produkujących hulajnogi elektryczne. My sami też pracujemy nad własnym modelem, który chcemy wprowadzić na rynek już w maju. Na chwilę obecną zbieramy informacji na temat działania, konserwacji, co działa, a co nie działa. Chcemy zbudować wytrzymały, bezpieczny i niezawodny sprzęt.
A dlaczego Warszawa? To dobre miejsce na biznes?
Nasza siostrzana firma, MyTaxi, bardzo dobrze się tutaj rozwija. A nam zależy na synergii i współpracy w jednym ekosystemie. Co ważne, Polska i Warszawa w kontekście infrastruktury i przyswajania nowych technologii jest bardzo dynamiczna. Co nam bardzo odpowiada. Jesteście takimi early adopterami. To dla nas bardzo istotna cecha.
Co z urządzeniami, które się popsują lub zostaną zniszczone?
Oczywiście liczymy się z tym, że ktoś na przykład wyrzuci hulajnogę do wody lub po prostu ją rozwali. Dlatego mamy zespół mechaników, którzy będą naprawiali hulajnogi i przywracali je do pełnej sprawności.
Nie zawsze się tak da.
To prawda. Hulajnogi, które nie będą nadawać się do naprawy, będą rozbierane, a odzyskane elementy zrecyklingowane. Nic się nie zmarnuje.
Zapytam jako klient – czy cena będzie stała?
Tak.
Żadnych podwyżek, wzrostów czy dodatkowych opłat?
Nie. Mało tego, w ramach kampanii reklamowych będzie oferować zniżki na przejazdy. Ale cena 2,5 za rozpoczęcie i 45 groszy za minutę.
Rozumiem, że ceny są po to, by podgryźć Lime'a.
Uznaliśmy, że to najbardziej optymalna cena na polski rynek. Ceny będą różnić się dla wynajmu w Grecji czy Paryżu. Hive w Warszawie jest dwa razy tańszy niż w niektórych miejscach. Nam zależy, by był on w zasięgu cenowym wszystkich.
Czyli kogo?
To jest bardzo ciekawe zagadnienie, bo schemat korzystania z Hive'a zmienia się z dnia na dzień. W tygodniu jeździ się krócej i w stronę centrum. Natomiast po południu i w weekendy docelowo jeździ się w przeciwną stronę. Do tego dłużej, bo nawet 50 minut.
Korzystają z nich głównie młodzi ludzie, od 18 roku życia, bo takie są też nasze warunki użytkowania. Ale na przykład moja mama ma 72 lata i też na nim jeździ.
Czy Hive to usługa czy również forma relaksu, rozrywki?
Nie myślimy o tym. Dostarczamy usługę. Nie chodzi o kwestie praktyczne czy rozrywkowe, chcemy by ludzie z nas korzystali, bo jesteśmy wygodną i rozsądną alternatywą. Chcemy wprowadzić jakąś wartość dodatnią dla społeczności. Wiele osób myśli, że hulajnogi są tylko dla turystów. To oczywista nieprawda, bo korzystają z nich głównie mieszkańcy.
Hive będzie sukcesem w Polsce?
Tak. Mamy sprawdzony model biznesowy, dobry zespół i doświadczenie.