Czołgowa rewolucja w USA. Wznawiają produkcję abramsów
Choć dostarczane armii i klientom zagranicznym wozy M1A2SEPv3 Abrams są określane jako nowe, w praktyce są budowane z wykorzystaniem starych podzespołów o zerowanym resursie. Niebawem sytuacja ulegnie zmianie – Amerykanie planują rozpoczęcie produkcji całkowicie nowych abramsów.
23.05.2024 | aktual.: 23.05.2024 20:55
Czołgi M1A2SEPv3, w tym także egzemplarze produkowane dla Polski, które opuszczają linię produkcyjną w Joint Systems Manufacturing Center, są określane jako nowe. Choć ich resurs (przebieg) jest zerowy, to w praktyce mają w sobie elementy wyprodukowane nawet kilkadziesiąt lat temu, jak choćby stare kadłuby.
Dopiero na linii produkcyjnej stare części są uzupełniane, jak w przypadku kadłubów, o nowe moduły opancerzenia, i – jako nowe podzespoły – są następnie używane w procesie montażu nowych czołgów.
Proces ten z jednej strony spowalnia produkcję, ale z drugiej – jak w przypadku sprzętu przeznaczonego dla Polski – pozwala m.in. na wymontowanie z czołgów wkładów uranowych i zastąpienie ich innym rodzajem pancerza.
Wzrost napięcia międzynarodowego sprawił, że Amerykanie dostrzegli potrzebę skończenia z dotychczasowym procederem, uzależniający możliwość dostarczenia nowych czołgów podstawowych od dostępności starych podzespołów.
Z tego powodu zakład produkcyjny Joint Systems Manufacturing Center otrzymał znaczne dofinansowanie, którego celem jest rozbudowa zaplecza produkcyjnego tak, by umożliwić powstawanie całkowicie nowych czołgów, jak M1A2SEPv3, a w przyszłości także kolejnej wersji rozwojowej M1A3.
Jak zauważa serwis Defence24, dofinansowanie amerykańskiej fabryki czołgów ma na celu nie tylko wznowienie produkcji abramsów, ale także innych pojazdów pancernych. W zakładach rozpocznie się produkcja m.in. lekkiego czołgu M10 Booker oraz nowej wersji kołowego transporeter Stryker.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski