Człowiek polował na mamuty. Dowód znaleziono w Polsce

Naukowcy nie mieli pewności, jak mieszkańcy współczesnej Europy radzili sobie z mamutami w epoce lodowcowej. Polowanie wydaje się naturalną hipotezą, ale zdaniem niektórych badaczy sposoby mogły być inne. Na przykład zagonienie w przepaść albo eliminowanie wyłącznie słabych osobników. Znalezisko odnalezione w Krakowie wyjaśnia wątpliwości.

"Wreszcie znaleźliśmy 'dymiący pistolet', czyli pierwszy bezpośredni dowód na to, w jaki sposób polowano na te wielkie zwierzęta - komentuje w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Wojtal z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie.

Narzędziem zbrodni jest fragment krzemiennego grotu, który utknął w żebrze mamuta. To pierwsze tego typu znalezisko z okresu epoki lodowcowej na terenie Europy. Element ostrza ma zaledwie 7 mm. Chociaż kość odkryto w 2002 roku, to dopiero w lutym 2018 roku udało się zauważyć kluczowy fragment.

Tak długa analiza nie może dziwić. W miejscu, w którym prowadzone były wykopaliska, znaleziono szczątki co najmniej 110 mamutów sprzed ok. 25 tys. lat. Naukowcy już dawno odnajdywali uszkodzone fragmenty ostrzy, sugerujące, że broń brała udział w polowaniu. Nie było jednak dowodu, który rozwiałby wszelkie wątpliwości, jak właśnie tkwiące w kościach narzędzie zbrodni.

Jak zginął mamut? Naukowcy przypuszczają, że nie od razu. - Włócznia z pewnością została rzucona w mamuta z pewnej odległości, o czym świadczy siła, z jaką wbiła się w zwierzę - ostrze musiało pokonać dwucentymetrową skórę i ośmiocentymetrową warstwę tłuszczu, by w końcu dotrzeć do kości - wyjaśnia w rozmowie z PAP dr hab. Piotr Wojtal.

Nie był to jednak śmiertelny cios. Najprawdopodobniej kilka podobnych uderzeń pozostałych myśliwych doprowadziło do śmierci zwierzęcia. Najmłodsze szczątki mamutów z terenu Polski mają ok. 13 tys. lat. Według naukowców, zwierzęta ważyły do 6 ton i osiągały wysokość ponad 3 metrów.