Czarne dziury wędrują po obrzeżach galaktyk. Naukowcy zaskoczeni odkryciem
Jeszcze do niedawna sądzono, że galaktyki karłowate są zbyt małe, aby pomieścić czarne dziury. Nowe badania naukowców z Montana State University (MSU) ujawniły, że to możliwe. Co więcej, czarne dziury zaskoczyły także swoim położeniem.
27.01.2020 | aktual.: 27.01.2020 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Naukowcy z MSU, pod przewodnictwem astrofizyk Amy Reines, przeanalizowali dokładnie 111 galaktyk karłowatych. Każda z nich znajdowała się w odległości do miliarda lat świetlnych od Ziemi. Galaktyki obserwowano z wykorzystaniem obserwatorium radioastronomicznego Very National Array w Nowym Meksyku.
Dotychczas wszystkie odkryte czarne dziury znajdowały się w dokładnym centrum galaktyk. W przypadku galaktyk karłowatych było inaczej. Spośród 111, zespół zidentyfikował 13, w których niemalże na pewno znajdowały się czarne dziury. Ale nie znajdowały się w sercu galaktyk.
Czarne dziury wędrują po obrzeżach galaktyk karłowatych
"Wszystkie czarne dziury, które odkryto wcześniej, znajdowały się w centrach galaktyk, ale te krążyły po obrzeżach. Byłam zdumiona, kiedy to zobaczyłam" - mówiła Amy Reines, astrofizyk przewodząca zespołem badawczym. Pełen opis badań znajdziecie pod tym adresem.
Bardzo możliwe, że właśnie dlatego naukowcy sądzili dotąd, że czarne dziury mogą znajdować się w galaktykach karłowatych. Jeszcze trudniej było wpaść na to, w jaki sposób są ulokowane. Jedną z naukowców, którzy przewidywali to zjawisko, jest Jilian Bellovary z Queensborough Community College w Nowym Jorku. Obserwacje zespołu z MSU potwierdziły jej wcześniejsze symulacje.