Chiński balon nad USA. Wystartowały myśliwce F‑22 Raptor, wojsko w gotowości

Nad terytorium Stanów Zjednoczonych pojawił się chiński aerostat. Balon porusza się trasą, na której znajdują się amerykańskie bazy z międzykontynentalnymi pociskami jądrowymi. Choć decyzja o zestrzeleniu intruza nie została podjęta, w gotowości są utrzymywane samoloty, które mogą tego dokonać.

Samoloty F-22 Raptor
Samoloty F-22 Raptor
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Łukasz Michalik

Chiński balon porusza się w przestrzeni powietrznej Stanów Zjednoczonych. Zdaniem Pekinu jest to cywilny obiekt używany do celów meteorologicznych, który zboczył z zaplanowanej trasy, Waszyngton jest jednak przekonany, że balon prowadzi nad terytorium USA misję rozpoznawczą.

Obiekt o wielkości – jak podają amerykańskie media – "trzech autobusów" pojawił się najpierw nad Alaską, następnie przeleciał nad terytorium Kanady, by ponownie wlecieć nad teren USA w Montanie. Trasa jego przelotu przebiega m.in. nad bazą, w której mieszczą się silosy z międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi Minuteman III, które są wyposażone w głowice jądrowe.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Początkowo Amerykanie, których siły powietrzne zostały postawione w stan gotowości, zamierzali zestrzelić intruza. Ostatecznie decyzja o zestrzeleniu balonu nie została podjęta – oficjalnie z powodu obaw, że jego spadające szczątki mogłyby stanowić zagrożenie. Jego przelot jest jednak nadzorowany przez myśliwce F-22 Raptor.

Wpływ na tę decyzję mógł mieć również fakt, że balon porusza się na wysokości ponad komercyjnym ruchem lotniczym, a do tego – zdaniem amerykańskich władz – mimo przelotu nad instalacjami kluczowymi dla amerykańskiego bezpieczeństwa, nie stanowi dla nich zagrożenia, także pod względem wywiadowczym. Bezpośrednią reakcją na przelot chińskiego balonu jest przełożenie wizyty w Chinach amerykańskiego sekretarza stanu, Antony’ego Blinkena.

Japońskie balony Fu-Go

Warto zauważyć, że nie jest to pierwszy raz, gdy Stany Zjednoczone muszą mierzyć się z zagrożeniem ze strony balonu. W czasie II wojny światowej w Japonii opracowano broń o nazwie Fu-Go – balony wykonane ze wzmocnionego papieru, które – po napełnieniu helem – miały dzięki prądom strumieniowym dolecieć z Wysp Japońskich nad terytorium Stanów Zjednoczonych.

Ładunkiem Fu-Go były bomby zapalające, choć planowano także wykorzystać balony do przenoszenia zakażonych różnymi chorobami owadów, które miały pełnić rolę broni biologicznej. Same balony były wyposażone w kilka ciekawych mechanizmów odpowiedzialnych za utrzymywanie odpowiedniego ciśnienia gazu i zrzucania balastu, dzięki czemu utrzymywały się na odpowiedniej wysokości, by korzystać z prądu strumieniowego – bardzo silnego wiatru, wiejącego stale w jednym kierunku.

Balony Fu-Go nie przyniosły Japończykom oczekiwanego rezultatu. Z tysięcy wypuszczonych aerostatów do USA doleciały tylko nieliczne, a jedyną stratą poniesioną przez Amerykę była śmierć sześciu osób, które zginęły badając opadłe na ziemię szczątki jednego z balonów.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)