Chcieli ukraść ukraiński czołg. Rosjanie nie spodziewali się takiej reakcji
W ręce Rosjan wpadł czołg Stridsvagn 122. Chcieli ewakuować go z pola walki na kontrolowane przez siebie terytoria, ale zamiast sukcesu zanotowali kolejną porażkę. Przypominamy cechy Stridsvagn 122 i opisujemy co stracili Rosjanie.
20.03.2024 | aktual.: 20.03.2024 15:14
Już samo uszkodzenie czołgu Stridsvagn 122 jest dość bolesnym ciosem dla Ukraińców. To jedne z ich najlepszych czołgów, których dodatkowo nie mają wiele. Przetransportowanie maszyny w bezpieczne miejsce i możliwość dokładnego zbadania, a być może nawet wcielenia do swojej armii były dla Rosjan niezwykle kuszącymi wizjami.
Jak można zobaczyć na nagraniach publikowanych w mediach społecznościowych, Ukraińcy pokrzyżowali plany najeźdźców. Przy pomocy dronów nie dopuścili transportu niszcząc rosyjskie wozy zabezpieczenia technicznego.
Rosjanie chcieli ukraść Stridsvagn 122
Stridsvagn 122 to jedna z najcenniejszych maszyn pancernych, jakimi dysponuje ukraińska armia. Szwedzki czołg cieszy się bardzo wysokimi opiniami zarówno wśród wojskowych, jak i ekspertów. Analityk ds. obronności Jarosław Wolski ocenił swojego czasu w jednym z wpisów na platformie X, że są to "najlepsze i najlepiej opancerzone czołgi, jakie ma Ukraina".
Stridsvagn 122 nie został przygotowany od podstaw, ale na bazie Leoparda 2A5. Szwedzi wprowadzili jednak kilka bardzo ważnych zmian, w efekcie których ich konstrukcja ma znacznie większe możliwości niż niemiecki pierwowzór. Cechuje się m.in. wzmocnionym stropem oraz burtami kadłuba i wytrzymalszymi zbiornikami paliwa. Oferuje też zaawansowany system kierowania ogniem, który przypomina ten z nowszego Leoparda 2A6 oraz system dowodzenia i kontroli Tank Command and Control System (TCCS).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie stracili dwa wozy BREM
Uzbrojenie Stridsvagn 122 stanowi armata gładkolufowa L/44 kal. 120 mm. Dodtakowo załoga może wykorzystywać dwa karabiny maszynowe kal. 7,62 mm i wyrzutnię granatów dymnych kal. 80,5 mm. Silnik stosowany w tym czołgu ma moc 1500 KM i pozwala rozpędzać maszynę do ok. 70 km/h.
Jeśli chodzi o rosyjskie straty, to były nimi tutaj dwa opancerzone pojazdy ewakuacyjne z rodziny BREM. Są określane przez Moskwę jako "opancerzone pojazdy naprawczo-ratownicze" i wykorzystywane właśnie m.in. do ściągania z pola walki uszkodzonych ciężkich pojazdów bojowych.
Mają w służbie kilka wariantów, w tym przypadku były to najprawdopodobniej BREM-1 na podwoziu T-72. Szerzej znany jest też BREM-2 na podwoziu BMP-1. Podczas targów Armija 2023 Rosjanie zaprezentowali BREM T-16 korzystający z platformy Armata.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski