Budowa Tarczy Wschód. Gen. Drewniak: "To jasny sygnał dla przeciwnika"
W poniedziałek rano w siedzibie Sztabu Generalnego WP szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, wiceminister Cezary Tomczyk oraz szef SGWP gen. Wiesław Kukuła przedstawili informację na temat programu Tarcza Wschód. W jego ramach w latach 2024-2028 podjęte zostaną działania na rzecz wzmocnienia wschodniej i północnej granicy kraju. Gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak, były szef Wojsk Lotniczych, w rozmowie WP Tech wyjaśnia, na czym będą one polegały.
27.05.2024 | aktual.: 23.07.2024 12:52
Władysław Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej podkreślił: - Narodowy Program Odstraszania i Obrony "Tarcza Wschód" to największa operacja umacniania wschodniej granicy Polski i wschodniej flanki NATO od 1945 r. To jest operacja strategiczna dla naszego rządu, strategiczna dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej.
Tarcza Wschód sposobem na bezpieczeństwo granic
Program będzie realizowany w latach 2024-2028, a jego koszt szacowany jest na ok. 10 mld złotych. Główne założenia operacji uwzględniają ułatwienie działań własnych wojsk, utrudnienie mobilności wojsk obcych oraz zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom obszarów przygranicznych. Operacja ma być połączeniem warunków terenowych z najnowocześniejszymi technologiami.
Gen. Wiesław Kukuła zapowiedział, że różne instalacje pojawią się na odcinku granicy liczącym blisko 700 km, a na odcinku 400-500 km zostanie prawdopodobnie rozwinięta różnego rodzaju infrastruktura fortyfikacyjna.
- W ramach Tarczy Wschód zbudowane zostaną fizyczne, wkomponowane w teren, zapory. Trzeba pamiętać, że pod względem geograficznym mamy tutaj trochę przewagi, bo teren północno-wschodniej Polski obfituje w jeziora i duże kompleksy leśne, a wojsko nie jest w stanie poruszać się po jeziorach czy dużych, gęstych lasach. My teraz musimy tej naturze dopomóc, zamykając wciąż otwarte korytarze. Tam, gdzie można, naturalnie, a tam gdzie nie - stawiając sztuczne zapory. W ten sposób zmusimy przeciwnika do wchodzenia w miejsca, gdzie będziemy mogli go skutecznie zwalczać - wyjaśnił w rozmowie z WP Tech gen. Tomasz Drewniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według gen. Drewniaka dobrym przykładem takiej zapory jest słynna już droga do Kijowa. W pierwszych tygodniach konfliktu w Ukrainie Rosjanie rozwinęli na niej liczącą ok. 30 km kolumnę, która składała się m.in. z pojazdów wojskowych, czołgów, cystern z paliwami i artylerii samobieżnej. Droga stała się dla nich pułapką, z której nie byli w stanie uciec, co skutecznie wykorzystali Ukraińcy.
Wielowarstwowy system ochrony granic - co o nim wiadomo?
Tarcza Wschód ma być wielowarstwowym systemem ochrony naszych granic. - Budując ją, chcemy osiągnąć określone zdolności. Po pierwsze zdolność do rozpoznania, żebyśmy widzieli wcześniej na dużą głębokość, co dzieje się na potencjalnym terytorium przeciwnika i co przeciwnik szykuje. Kolejną sprawą są systemy komunikacyjne. Musimy je tak zbudować, żeby przeciwnik nie miał swobody manewru, wjechał w miejsca, które są przez nas wyznaczone, i tam został zniszczony. Czyli upraszczając: musimy wykryć wroga, doprowadzić do sytuacji, w której go skanalizujemy i w tych skanalizowanych miejscach go zatrzymamy - zaznacza gen. Drewniak.
W rozmowie z WP Tech ekspert zwrócił uwagę, że system rozpoznania i dowodzenia w Tarczy Wschód zostanie wsparty na elektronice. Będzie się to wiązało z rozmieszczeniem głowic optoelektronicznych, radarów mikrofalowych i innego rodzaju systemów czujników.
- Zapewnią one dobry obraz sytuacyjny i dane niezbędne do podejmowania decyzji. Na to najprawdopodobniej zostanie nałożona sieć potężnego internetu wojskowego, po którym można będzie te wszystkie informacje przesłać do odpowiednich dowództw. One podejmą decyzje i potem te decyzje muszą zostać przełożone na rozkazy i wrócić do systemów ogniowych po to, aby one je wykonały - jak najszybciej i jak najlepiej - dodaje nasz rozmówca.
Cały system mają wspierać niedawno zakupione przez Polskę aerostaty Barbara, bezpilotowe i pilotowe aparaty, naziemne systemy, a także satelity. Te ostatnie będą najwcześniej widziały, co się dzieje za naszymi granicami. Potem obserwacje zaczną kolejne systemy, a przy polskiej granicy sytuację będą analizowały kamery działające w różnych spektrach. Dzięki nim polska armia sprawdzi, co robi dana jednostka i czy faktycznie jest dla nas zagrożeniem.
- Budowa Tarczy Wschód to jasny sygnał dla przeciwnika: nie próbujcie nas atakować, nawet o tym nie myślcie, bo nie macie szans, wykrwawicie się i niczego nie osiągniecie. Dla nas najważniejsze jest, żebyśmy do tej wojny nie dopuścili. Żebyśmy byli na tyle silni, zdeterminowani i przygotowani, by przeciwnik nawet nie pomyślał o ataku. A jeśli już nas zaatakuje, żebyśmy zatrzymali go w bitwie granicznej i nie pozwolili na rozwój sytuacji, jak w Ukrainie. Rosjanie weszli tam dość głęboko, okopali się i dzisiaj jest bardzo ciężko ich wyrzucić - podsumowuje gen. Drewniak.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski