Broń nuklearna USA. Kongres chce by była w gotowości
Przygotowując się na podwójne zagrożenie ze strony Chin i Rosji Komisja Kongresu USA zleciła poważną modernizację i dywersyfikację arsenału nuklearnego Stanów Zjednoczonych. Eksperci uważają to za niepotrzebny i prowokujący przeciwnika ruch.
16.10.2023 | aktual.: 17.01.2024 18:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Modernizacja arsenału nuklearnego USA ma na celu zapewnienie, że między kontynentalne pociski z głowicami atomowymi przetrwają i będą "gotowe do użytku" w przypadku wystąpienia nuklearnej agresji ze strony Rosji lub Chin. Odpowiednio duża część arsenału nuklearnego powinna zostać zabezpieczona, by móc zostać wykorzystana do odwetowego uderzenia w potencjalnego agresora. Oczywiście nie są to jedyne przygotowania USA na wypadek agresji z drugiej strony Pacyfiku. Amerykanie gromadzą też krytyczne zapasy amunicji oraz zabezpieczają łańcuchy dostaw krwi dla żołnierzy i cywilów, którzy mogą jej potrzebować w trakcie potencjalnego konfliktu.
Modernizacja arsenału nuklearnego
Działania mające na celu unowocześnienie przestarzałego systemu nuklearnego USA trwają już od jakiegoś czasu. Raport Kongresowej Komisji ds. Postawy Strategicznej USA naciska na wzmocnienie i przyspieszenie trwających już działań. Według niego obecna sytuacja "zasadniczo różni się od wszystkiego, czego doświadczyliśmy w przeszłości, nawet w najciemniejszych dniach zimnej wojny".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zalecenia Komisji obejmują rozmieszczenie w Azji i Europie taktycznej broni nuklearnej, a także produkcję większej liczby bombowców B-21 Stealth i atomowych okrętów podwodnych klasy Columbia. Kładzie też nacisk na wykorzystanie takich nowych technologii, jak broń hipersoniczna i sztuczna inteligencja. Według członka Komisji Matthew Kroenig'a, Stany Zjednoczone i ich sojusznicy muszą być zdolni do jednoczesnego odstraszenia i pokonania obu potencjalnych przeciwników.
Krytyka środowisk eksperckich
Według analityków trzymanie się przez rząd zaleceń raportu wygeneruje dla państwa zaporowe koszty, które pochłoną środki, normalnie przeznaczone na inne projekty z dziedziny obronności. Przedsięwzięcie mające ulepszyć i tak już bardzo wydajny system amerykańskich zasobów nuklearnych, noże popchnąć inne światowe potęgi atomowe do wyścigu zbrojeń i w konsekwencji, zamiast odstraszyć Moskwę i Pekin spowoduje jedynie, że oni także rozszerzą swoje arsenały atomowe.
Jeśli Stany Zjednoczone zgromadzą więcej potencjału atomowego, niż jest im potrzebne do wystosowania ewentualnej odpowiedzi na potencjalny atak, któregoś z głównych rywali, Rosja i Chiny mogą dojść do wniosku, że dodatkowe głowice są przygotowywane celem wykonania pierwszego ruchu w nuklearnej wymianie ciosów. Eksperci sugerują, że takie działanie bardziej prowokuje niż odstrasza.
Mateusz Tomiczek, dziennikarz Wirtualnej Polski