Bolesna strata. Drogocenny "rosyjski Apache" kontra tani dron "Madziara"
Słynny "Madziar" poinformował o zniszczeniu śmigłowca szturmowego Mi-28. Przedstawiamy jak do tego doszło oraz co to oznacza dla Rosji.
Robert Browdi (kryptonim "Madziar"), stojący w sporej mierze za sukcesem wykorzystania dronów i stworzenia w ukraińskich siłach zbrojnych wojsk systemów bezzałogowych, opublikował nagranie z zestrzelenia rosyjskiego śmigłowca szturmowego Mi-28 przez drona FPV, należącego do 59. Brygady Sił Systemów Bezzałogowych.
Nie byłby to pierwszy przypadek użycia kosztujących co najwyżej kilka tys. dolarów wliczając uzbrojenie dronów FPV do zestrzelenia śmigłowców. Parę przypadków strącenia śmigłowców dronami miało już miejsce podczas ukraińskiego wtargnięcia do obwodu kurskiego. Teraz mamy kolejny przypadek zestrzelenia bardzo cennego dla Rosjan śmigłowca Mi-28.
Mi-28N - rosyjska "kopia Apache'a" opracowywana w bólach
Rosja w chwili rozpoczęcia wojny miała na stanie około setkę tych śmigłowców, z czego w walce - z uwzględnieniem najnowszego egzemplarza - utraciła 19 sztuk. Warto jednak zaznaczyć, że z pozostałych około 80 maszyn faktycznie może latać mniej niż połowa. Dzieje się tak ze względu na problemy z dostępem do części zamiennych i potwierdzone przypadki kanibalizacji sprawnych maszyn. W tym kontekście strata każdej zdolnej do lotów bojowych sztuki jest odczuwalna szczególnie wraz z pilotami, których szkolenie trwa lata.
Mi-28N, znany również jako Nocny Łowca, należy do grona najważniejszych rosyjskich śmigłowców szturmowych, obok modeli Ka-52 Aligator oraz Mi-35, będącego rozwinięciem starszego Mi-24. Prace nad Mi-28 rozpoczęły się jeszcze w latach 80. XX wieku, jednak pierwsze egzemplarze trafiły do rosyjskich sił powietrznych dopiero w 2006 roku. Pełne wdrożenie do służby nastąpiło dopiero trzy lata później.
Mi-28 - opancerzona konstrukcja z bogatym pakietem sensorów i dużą siłą ognia
Konstrukcja Mi-28N opiera się na klasycznym układzie z wąskim kadłubem z głównym wirnikiem oraz mniejszym wirnikiem ogonowym. Załoga składa się z dwóch pilotów, którzy zajmują miejsca w układzie tandem – jeden siedzi nad drugim, co jest rozwiązaniem zapoczątkowanym przez amerykański śmigłowiec AH-1 Cobra.
Kabina pilota została opancerzona, a według zapewnień Rosjan jest w stanie wytrzymać ostrzał z wielkokalibrowych karabinów maszynowych kalibru 12,7 mm oraz chronić przed odłamkami. Ponadto Mi-28N wyposażono także w systemy umożliwiające prowadzenie działań w nocy, a piloci korzystają z nahełmowych celowników znacząco przyspieszających proces eliminacji celów.
Podstawowym uzbrojeniem śmigłowca jest działko 2A42 kalibru 30 mm z zapasem 250 naboi, umieszczone pod kadłubem. Dodatkowe uzbrojenie montowane jest na czterech pylonach znajdujących się na skrzydłach szczątkowych. Do wyboru jest m.in. 16 przeciwpancernych pocisków kierowanych 9M120 Ataka (po cztery w każdym zasobniku), które mogą razić cele oddalone nawet o 8 km, a także zasobniki z niekierowanymi rakietami S-8 kalibru 80 mm. W ostatnim czasie Rosjanie informowali również o integracji śmigłowca z nowymi pociskami Ch-39, których zasięg wynosi 14,5 km.
Do wykrywania i identyfikacji celów Mi-28N wykorzystuje optoelektroniczną głowicę z kamerą termowizyjną oraz dalmierzem laserowym, umieszczoną w przedniej części kadłuba. Dodatkowo radar N025 zamontowany nad głównym wirnikiem pozwala na jednoczesne śledzenie do dziesięciu obiektów i prowadzenie ognia do dwóch z nich w tym samym czasie.
Śmigłowiec wyposażono także w czujniki ostrzegające pilota o namierzeniu przez radar lub laser, co zwiększa szanse na uniknięcie zagrożenia. Nie jest to jednak poziom ochrony porównywalny z tym co ma oferować system L-370P2 Witebsk stosowany na Ka-52 Aligator co sprawia, że Rosjanie w celu maksymalizacji skuteczności i przeżywalności często stosują te śmigłowce razem w parach. Tak miało też miejsce w przypadku zestrzelonego Mi-28, ponieważ pod koniec nagrania widać przelatującego obok niego Aligatora.