Boją się Iranu? Izrael chce transferu potężnej broni z USA

Izraelskie media podają, że w kraju po raz pierwszy rozmieszczona zostanie bateria systemu obrony powietrznej THAAD. Co to za broń?

THAAD, zdjęcie ilustracyjne
THAAD, zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © X, @front_ukrainian
Mateusz Tomczak

13.10.2024 13:15

Ściągnięcie tego systemu do Izraela ma być jednym z etapów przygotowań do odparcia kolejnego zmasowanego ataku ze strony Iranu. Podczas ostatniego z nich Izrael został ostrzelany m.in. pociskami balistycznymi. Jest to groźna broń, ponieważ tego typu pociski po wystrzeleniu osiągają bardzo duże prędkości (nawet 5 Ma). Istnieje niewiele systemów przeciwlotniczych, które mogą sobie skutecznie radzić z pociskami balistycznymi.

Izrael chce mieć u siebie THAAD

Izrael często bywa podawany za przykład państwa o bardzo rozbudowanej i skutecznej traczy antyrakietowej. O ile Żelazna Kopuła (Iron Dome) zazwyczaj radzi sobie baz zarzutów, wyższe piętra obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej najwyraźniej, zdaniem samego Izraela, mogłyby zostać jeszcze wzmocnione.

Tamtejsze media podają, że stanie się to dzięki transferowi amerykańskiego systemu obrony powietrznej THAAD (Terminal High Altitude Area Defense). Co jednak warte podkreślenia, przedstawiciele Departamentu Obrony USA póki co nie potwierdzają takiego scenariusza, a stwierdzają jedynie, że "rozważa się takie rozmieszczenie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

System obrony powietrznej THAAD w Izraelu. USA wciąż się wahają

THAAD to rakietowy system, który został opracowany z myślą o przechwytywaniu celów balistycznych krótkiego i średniego zasięgu. Biorąc pod uwagę aktualne zagrożenie ze strony Iranu, dla Izraela tego typu wzmocnienie faktycznie mogłoby być bardzo cenne. Problemem może okazać się jednak nie zła wola rządu USA, ale niewystarczające zapasy związane z tym systemem. Amerykanie dysponują stosunkowo niewielką liczbą baterii, a przede wszystkim skromną liczbą pocisków przeczytujących.

THADD jest w stanie neutralizować cele znajdujące się na dystansie do 200 km, które poruszają się na wysokości nawet 150 km. Ich niszczenie to efekt działania energii kinetycznej (hit-to-kill). Wbudowany w baterię radar wyrywający cele ma z kolei zasięg aż 1000 km.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski