Boeing 737 MAX znów ma problemy. To, co znaleziono w samolotach, jest "nie do przyjęcia"
Boeing może mówić o prawdziwym pechu, który nie odstępuje na krok samolotów 737 MAX. Tym razem w zbiornikach paliwa maszyn znaleziono śmieci i odłamki przeróżnych przedmiotów. - To absolutnie niedopuszczalne - przekazał pracownikom szef programu 737.
Nie widać końca problemów Boeinga z maszynami typu 737 MAX. Popularne wśród linii lotniczych samoloty od ponad roku są uziemione. Wszystko za sprawą dwóch katastrof, w których zginęło łącznie 346 osób. W MAX-ach wykryto bardzo poważne wady konstrukcyjne, związane przede wszystkim z systemem MCAS (system poprawy charakterystyki manewrowej).
Boeing robi wszystko co może, aby ich maszyny mogły jak najszybciej wznieść się z powrotem w powietrze. Firma jest w trakcie naprawiania wad i liczy na to, że Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wyda zgodę na powrót do latania w połowie 2020 roku.
Koncern podjął także decyzję o wstrzymaniu produkcji nowych MAX-ów. Wiele gotowych, w zupełności nowych samolotów od dawna czeka na odbiór przez swoich klientów. Boeing zapewnia, że cały czas kontroluje ich stan. To właśnie podczas ostatniej kontroli natrafiono na coś dziwnego.
"To niedopuszczalne"
W zbiornikach na paliwo niektórych MAX-ów znaleziono śmieci oraz różnego rodzaju odłamki, które Boeing określił jako "resztki obcych przedmiotów". Najprawdopodobniej są to odpady poprodukcyjne. Przedstawiciele firmy nie poinformowali, ilu maszyn dotyczy nieprzyjemne znalezisko. Wiadomo, że około 400 nowych samolotów wciąż czeka, aż trafi do przewoźników.
- Odkrycie doprowadziło do rzetelnego dochodzenia wewnętrznego i natychmiastowych działań naprawczych w systemie produkcji - mówił rzecznik Boeinga w wywiadzie dla BBC.
Mark Jenks, szef programu 737 przekazał w informacji dla pracowników, że znalezienie śmieci i innych odpadów to wydarzenie "absolutnie niedopuszczalne".