Rosyjski Kamow Ka‑52 Aligator zestrzelony polskim Piorunem
11.05.2022 20:07, aktual.: 11.05.2022 20:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
11 maja 2022 r. dowództwo ukraińskich wojsk potwierdziło zestrzelenie rosyjskiego śmigłowca Kamow Ka-52 Aligator. Maszyna została zniszczona za pomocą pocisku przeciwlotniczego PPZR Piorun. Wyjaśniamy, czym jest sprzęt zniszczony polską bronią i czym różni się od innych śmigłowców, stosowanych w podobnej roli na całym świecie.
O zestrzeleniu Ka-52 polską rakietą jako pierwszy poinformował Jurij Koczewenko, rzecznik 95. Brygady Desantowo-Szturmowej. Zestrzelenie zostało następnie potwierdzone przez ukraińskie dowództwo.
Warto przypomnieć, że to kolejny – potwierdzony – przypadek zestrzelenia rosyjskiej maszyny przez Pioruna. Poprzednio, 11 marca, za pomocą Pioruna zestrzelono samolot szturmowy Su-25. Co wiemy o najnowszej ofierze polskiego pocisku?
Kamow Ka-52 Aligator – nietypowy śmigłowiec szturmowy
Ka-52 to jeden z trzech typów śmigłowców szturmowych, eksploatowanych obecnie przez Rosję. Prototyp śmigłowca został oblatany w 1997 r., a wersja seryjna (wyprodukowano prawdopodobnie 116 maszyn) odróżnia się od innych modeli szeregiem nietypowych rozwiązań.
Ka-52 – zalety dwóch dużych wirników
Śmigłowiec wyróżnia się niecodziennym układem wirników. Zamiast typowego w tej klasie sprzętu "układu Sikorskiego", z jednym dużym wirnikiem głównym i mniejszym ogonowym, Ka-52, a także szereg innych konstrukcji Kamowa, ma dwa duże, współosiowe, przeciwbieżne wirniki, umieszczone jeden nad drugim.
To rozwiązanie charakterystyczne dla śmigłowców morskich, w których przez lata specjalizowało się biuro Kamowa. Zaletą takiej konstrukcji są mniejsze wymiary śmigłowca i mniejsza powierzchnia potrzebna do bezpiecznego lądowania.
Do listy zalet należy także zaliczyć większą zwrotność i tempo wznoszenia, a także lepsze wykorzystanie mocy silników. Wadą jest nieco większe skomplikowanie całego układu, a także duża wysokość śmigłowca, w którym – ze względu na ugięcie łopat – wirniki muszą być odsunięte od siebie na dużą odległość w pionie.
Ka-52 – nietypowy układ kabiny
Protoplasta Ka-52 – śmigłowiec Ka-50 – został opracowany jako maszyna jednomiejscowa i w takiej wersji był produkowany, jednak praktyka wykazała, że pilot, który musi jednocześnie obsługiwać uzbrojenie oraz wykrywać i identyfikować cele, jest zbyt przeciążony zadaniami.
W rezultacie opracowano dwuosobową wersję Ka-52. W porównaniu z innymi śmigłowcami szturmowymi, Ka-52 wyróżnia się umieszczeniem stanowisk załogi obok siebie. Zdaniem projektantów usprawnia to współpracę i pozwala na współdzielenie części wyposażenia, co wpłynęło na jego niższą masę. Szerszy kadłub pozwala zarazem na umieszczenie większego radaru.
Rozwiązanie z fotelami obok siebie ma jednak istotną wadę - zwiększa ryzyko śmierci obu członków załogi w przypadku trafienia śmigłowca.
Ka-52 - jedyny śmigłowiec z fotelami wyrzucanymi
Także w sytuacjach awaryjnych Ka-52 (a także Ka-50) oferuje bardzo nietypowe rozwiązanie. To wyrzucane fotele załogi, stosowane powszechnie w samolotach wojskowych, ale nie w śmigłowcach.
Problemem jest pracujący nad kabiną wirnik, jednak rosyjscy projektanci również i tu znaleźli rozwiązanie. Jest nim mechanizm, który w przypadku katapultowania załogi na moment przed wystrzeleniem foteli odrzuca łopaty wirnika tak, aby nie stanowiły zagrożenia.
Jak podaje serwis Defence 24, podczas wojny w Ukrainie Rosja straciła do tej pory co najmniej 14 śmigłowców Ka-52. Według danych ukraińskich, których jednak obecnie nie sposób zweryfikować, liczba zniszczonych śmigłowców tego typu jest znacząco wyższa.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski