B‑1 Lancer. Legendarny bombowiec strategiczny US Air Force
"Bone", czyli bombowiec przenoszący ładunku nuklearne powoli odchodzi ze służby. To świetny moment, żeby przyjrzeć się jego historii.
Bombowce strategiczne to potencjalnie najbardziej śmiercionośne maszyny wojny. Ich zadaniem jest dostarczenie bomby atomowej nad cele przeciwnika i wyrządzenie jak największych strat, także w ludziach.
Od czasu drugiej wojny światowej broń nuklearna nie została użyta w walce. W czasie zimnej wojny i później jej zadanie to odstraszanie przeciwnika. Nie oznacza to jednak, że lotnictwo strategicznie nie miało nic do roboty. Stany Zjednoczone regularnie prowadzą loty treningowe oraz tzw. manifestację siły, w ramach których bombowce strategiczne są wysyłane w loty do odległych zakątków świata. Mają one przekazać potencjalnemu przeciwnikowi wiadomość: nie zadzieraj z nami, bo następnym razem samolot nie będzie leciał "na pusto".
W 2021 roku Stany Zjednoczone dysponują trzema bombowcami strategicznymi. Wszystkie trzy wywodzą się z czasów zimnej wojny. Są to B-52 Stratofortress, B-2 Spirit o właśnie "Bone", czyli B-1 Lancer. Rok 2021 to także początek końca B-1, w tym roku US Air Force planuje wycofać ze służby 17 z 62 bombowców tego modelu.
Plany konstrukcyjne B-1 rozpoczęły się w roku 1965, ale pierwszy egzemplarz produkcyjny wzbił się w powietrze dopiero 19 lat później w 1984, a gotowość bojową maszyny uzyskały kolejne 2 lata później.
B-1 był konstruowany z myślą o pokonaniu obrony przeciwlotniczej Związku Radzieckiego i dostarczenie ładunku nuklearnego nad jego terytorium. Samolot miał mieć możliwość wykonywania bardzo długich lotów i rozwijania naddźwiękowych prędkości.
W tym celu samolot został wyposażony w skrzydła o zmiennej geometrii. Mogą one być ustawione pod jednym z pięciu kątów: 15, 25, 45, 55 i 67,7 stopnia. Rozłożone skrzydła są wykorzystywane do startów i lądowania oraz podczas lotów na dużych wysokościach w celu zwiększenia zasięgu. Pilot składa skrzydła podczas lotów z dużą prędkością (zbliżającą się do 1 Macha i szybciej) w celu zmniejszenia oporów aerodynamicznych.
B-1 Lancer mogły przenosić dwa typy bomb atomowych używanych obecnie przez US Army: B61 i B83. Druga z nich jest obecnie najpotężniejszą bombą atomową używaną przez Stany Zjednoczone, a jej moc maksymalna to równoważnik 1,2 megaton trotylu. Bomba "Little Boy" zrzucona na Hiroszimę miała moc 18 kiloton trotylu.
Zarówno samolot B-1, jak i bomba B83 były przystosowane do zrzucania podczas lotu na niskiej wysokości z dużą prędkością. Bomba mogła być zrzucona już z 50 metrów, możliwe było w niej zastosowanie opóźnionego zapłonu, aby samolot zdążył uciec, a B-1 był specjalnie wzmocniony, aby przetrwać falę uderzeniową wybuchu.
Chociaż samoloty B-1 nigdy nie zrzuciły nigdy ładunku nuklearnego, to brały udział we wszystkich większych konfliktach z udziałem Stanów Zjednoczonych. Chrztem bojowym B-1 była pierwsza wojna w Zatoce Perskiej i operacja Desert Fox w Iraku w 1998 roku. Następnie samoloty brały udział w wojnie w Jugosławii, oraz w Iraku i Afganistanie w latach 2000.
W 1995 roku zdolność samolotów B-1 do przenoszenie ładunków nuklearnych została całkowicie wyłączona przez usunięcie sprzętu do uzbrojenia bomb. Od tego czasu nadal pełnią rolę odstraszania i biorą udział w operacjach przy pomocy broni konwencjonalnej. W 2018 roku samoloty B-1 odpaliły 19 rakiet JASSM w ramach operacji bombardowania miast Damaszek i Homs w Syrii.