Atomowe okręty podwodne typu Virginia dla Australii. Porażka ambitnego programu

Okręt podwodny typu Virginia - New Mexico (SSN 779)
Okręt podwodny typu Virginia - New Mexico (SSN 779)
Źródło zdjęć: © Northrop Grumman
Łukasz Michalik

10.03.2023 19:53, aktual.: 11.03.2023 09:57

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Australijskie okręty podwodne typu Collins są już u kresu eksploatacji. Poszukując następców, Australia wybrała początkowo francuskie okręty Attack, jednak umowa została zerwana. Zmieniono ją na plan budowy w australijskich stoczniach amerykańskich atomowych okrętów podwodnych typu Virginia. Wyjaśniamy, jakie możliwości oferuje ten typ okrętów.

Następcami australijskich Collinsów miały być francuskie okręty podwodne Attack (dostosowany do australijskich potrzeb wariant okrętów Barracuda), oferowane przez koncern Naval Group. To nowoczesne jednostki, na których – w przeciwieństwie do oryginalnych, francuskich okrętów Barracuda z napędem jądrowym – zastosowano połączenie klasycznego diesla z napędem niezależnym od powietrza.

QUIZ MILITARNY: Znasz się na czołgach? Spróbuj rozpoznać chociaż połowę z nich

Pierwotne plany przewidywały, że powstanie aż 12 takich okrętów, ale z powodów politycznych Australia – bez wcześniejszego powiadamiania Paryża – zerwała umowę, zawiązując z Wielką Brytanią i Stanami Zjednoczonymi sojusz, znany jako AUKUS.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jednym z następstw tej współpracy miało być kupienie przez Australię dwóch amerykańskich atomowych okrętów podwodnych typu Virginia i samodzielna budowa sześciu kolejnych jednostek tego typu.

Problemy z modernizacją podwodnej floty

Okazuje się, że ambitne plany Australii nie zostaną zrealizowane, bo transfer technologii potrzebnej do budowy okrętów z napędem jądrowym, przerósł możliwości australijskiego przemysłu.

W rezultacie Australia zdecydowała się po prostu kupić pięć atomowych okrętów podwodnych w Stanach Zjednoczonych, rezygnując tym samym z miejsc pracy i zdobycia bezcennych kompetencji, jakie towarzyszyłyby samodzielnej budowie podwodnej floty.

Jak zauważa Maksymilian Dura z serwisu Defence24, mniejsza liczba okrętów nie przełoży się na zmniejszenie kosztów, a rezygnacja ze współpracy z francuzami może okazać się dla Australii bardzo kosztownym błędem. Jest on tym bardziej dotkliwy, że dostawa okrętów typu Virginia nastąpi później niż przewidywany czas wejścia do służby okrętów typu Attack.

Okręty podwodne typu Virginia

Typ Virginia to seria wielozadaniowych okrętów podwodnych z napędem jądrowym. Virginia została opracowana jako tańsze i oferujące szerszy wachlarz możliwości uzupełnienie dla wyspecjalizowanych, myśliwskich okrętów podwodnych typu Seawolf, których budowa została porzucona po zwodowaniu trzech egzemplarzy ze względu na koniec zimnej wojny.

Okręty podwodne typu Virginia mają 112 metrów długości, wypierają w zanurzeniu 7900 ton i są obsługiwane przez 134 oficerów i marynarzy. Charakteryzują się znaczną głębokością zanurzenia, sięgającą 600 metrów i uniwersalnym uzbrojeniem, w skład którego wchodzą torpedy, a także pociski manewrujące Tomahawk.

Okręt jest także dostosowany do współpracy z podwodnymi bezzałogowcami i jednostkami specjalnymi. W budowie okrętu uwzględniono wymagania cech stealth, dotyczące m.in. sygnatury magnetycznej. Pierwszy okręt tego typu wszedł do służby w 2004 r., a do chwili obecnej Stany Zjednoczone zbudowały w sumie 22 jednostki. W budowie jest obecnie sześć kolejnych.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski