Ataki hybrydowe na granicy. Mogą uruchomić art. 5 NATO

Na początku lipca, podczas szczytu NATO w Waszyngtonie, przyjęta została deklaracja, która zawierała wiele ważnych dla Polski zapisów. Wskazano w niej m.in., że ataki hybrydowe Rosji i jej sojuszników oraz prowokacje na granicach NATO to zagrożenie dla całego Sojuszu. Jak wyjaśnia MON, taki atak, "niosący dotkliwe skutki dla bezpieczeństwa sojusznika, może stać się przesłanką do wdrożenia kolektywnej obrony w ramach art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego".

Baobab-K - polski system minowania narzutowego
Baobab-K - polski system minowania narzutowego
Źródło zdjęć: © HSW
Karolina Modzelewska

23.07.2024 | aktual.: 23.07.2024 15:08

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Deklaracja ze szczytu NATO w Waszyngtonie wskazuje, że nasilające się działania hybrydowe Rosji i jej sojuszników, do których należy zaliczyć: operacje dywersyjne, instrumentalizowanie migracji, przeprowadzanie prowokacji na wschodniej granicy Sojuszu, ataki w domenie cybernetycznej, stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa całego Sojuszu" - przekazało WP Tech Ministerstwo Obrony Narodowej.

Co może uruchomić art. 5 NATO?

W przesłanym nam komunikacie podkreślono: "co szczególnie istotne, w deklaracji znalazł się także zapis mówiący, że atak hybrydowy niosący dotkliwe skutki dla bezpieczeństwa sojusznika, może stać się przesłanką do wdrożenia kolektywnej obrony w ramach art. 5 Traktatu Waszyngtońskiego".

MON zaznaczyło też, że z uwagi na strategiczny charakter ochrony granicy dla całej wschodniej flanki NATO, będzie zabiegać o międzynarodowe wsparcie jego działań dotyczących ochrony granicy przed atakiem hybrydowym. "W tym kontekście liczymy na wsparcie partnerów z NATO i UE poprzez zaangażowanie na naszej granicy sił o charakterze policyjnym" - dodało MON.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poprawie sytuacji na wschodniej granicy służyć ma również projekt Tarcza Wschód. MON tłumaczy, że zakłada on powstanie kompleksowej infrastruktury obronnej na wschodniej flance NATO, aby przeciwdziałać zagrożeniom z Białorusi i Rosji. Według Władysława Kosiniaka-Kamysza Tarcza Wschód to największa operacja umacniania wschodniej granicy Polski i wschodniej flanki NATO od 1945 r. Program będzie realizowany w latach 2024-2028, a jego koszt szacowany jest na ok. 10 mld złotych.

Projekt o znaczeniu europejskim

"Ponieważ Tarcza Wschód ma nie tylko strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa Polski, ale również dla Unii Europejskiej oraz NATO, będzie inicjatywą o charakterze europejskim. Stąd trwają prace nad pozyskaniem finansowania projektu ze środków europejskich i sojuszniczych" - przekazało MON.

Główne założenia Tarczy Wschód uwzględniają ułatwienie działań własnych wojsk, utrudnienie mobilności wojsk obcych oraz zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom obszarów przygranicznych. Operacja ma być połączeniem warunków terenowych z najnowocześniejszymi technologiami. Na odcinku granicy o długości ok. 700 km pojawią się różne instalacje. Będą to m.in. zapory przeciwpancerne, pola minowe, bunkry dla żołnierzy czy schrony dla ludności cywilnej. Rozmieszczone zostaną również maszty-stacje bazowe, głowice optoelektroniczne, radary mikrofalowe oraz innego rodzaju systemy czujników.

W maju br. gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak, były szef Wojsk Lotniczych, w rozmowie WP Tech wyjaśnił, że budowa Tarczy Wschód to jasny sygnał dla przeciwnika. - Nie próbujcie nas atakować, nawet o tym nie myślcie, bo nie macie szans, wykrwawicie się i niczego nie osiągniecie. Dla nas najważniejsze jest, żebyśmy do tej wojny nie dopuścili. Żebyśmy byli na tyle silni, zdeterminowani i przygotowani, by przeciwnik nawet nie pomyślał o ataku. A jeśli już nas zaatakuje, żebyśmy zatrzymali go w bitwie granicznej i nie pozwolili na rozwój sytuacji, jak w Ukrainie. Rosjanie weszli tam dość głęboko, okopali się i dzisiaj jest bardzo ciężko ich wyrzucić - mówił.

Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Komentarze (8)