Asteroida minęła Ziemię z prędkością 90 tys. km/h. Badacze zaobserwowali coś jeszcze
Duża asteroida przeleciała w zeszłym tygodniu niedaleko Ziemi i chociaż koniec świata nam nie groził, to naukowcy bacznie obserwowali kosmiczną skałę. Na jednym ze zdjęć zauważyli coś ciekawego.
Asteroida 2020 BX12 minęła Ziemię w odległości znacznie większej niż znajduje się nasz naturalny satelita. Ze względu na swoją prędkość - ponad 90 tys. km/h - oraz rozmiary - ok. 200 km/h - asteroida wzbudziła spore zainteresowanie w badaczach. Nie spodziewali się jednak, że kosmiczna skała skrywa więcej tajemnic.
Astronomowie z Planetary Radar Science Group w Arecibo Observatory w Puerto Rico zrobili zdjęcie asteroidy 2020 BX12 i odkryli, że nie była ona sama. Badacze zaobserwowali, że krążył wokół niej własny księżyc.
Miniaturowy księżyc krążący wokół asteroidy miał zaledwie 70 metrów długości, ale i tak udało się go uwiecznić na zdjęciu. Porusza się wokół asteroidy w odległości ok. 360 metrów, a pełen obrót zajmuje mu ok. 49 godzin.
Nie jest to pierwsza asteroida, która zbliżyła się do Ziemi z własnym księżycem, ale dla naukowców to zawsze ciekawy temat badań. Z ok. 16 000 asteroid krążących w pobliżu naszej planety jedynie ok. 60 posiada własnego satelitę. Wokół niektórych krążą nawet dwa księżyce. Naukowcy przyznają jednak, że dane mogą być niekompletne a wiele satelitów wciąż niewykrytych.
Badacze zwracają uwagę również, że wciąż nie znają odpowiedzi, w jaki sposób asteroidy przyciągają inne obiekty do swojej orbity. Mogą tworzyć się jednocześnie, jak podwójne układy gwiazd, lub księżyce mogą być kawałkami kosmicznych skał "złapanymi" przez grawitację większego obiektu.
Asteroida 2020 BX12 wraz ze swoim księżycem minęła Ziemię 3 lutego, a naukowcy będą mieli ponownie okazję ją zbadać dopiero za 90 lat, kiedy ponownie zbliży się do naszej planety.