Miliardowe straty i utrata znaczenia. Rosja traci wpływy z handlu bronią

Miliardowe straty i utrata znaczenia. Rosja traci wpływy z handlu bronią28.07.2023 14:06
Samolot Su-35S - z takich maszyn zrezygnował Egipt i Iran
Źródło zdjęć: © GETTY | Anadolu Agency

Agresja na Ukrainę przyniosła Rosji poważne straty gospodarcze. Choć uwagę przyciąga zwłaszcza eksport rosyjskich surowców, Moskwa – wraz z wpływami politycznymi – w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy straciła również wielu ważnych klientów kupujących do niedawna rosyjską broń. Straty są liczone w miliardach dolarów.

Oto #HIT2023. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

Przed atakiem na Ukrainę Rosja była drugim na świecie – po Stanach Zjednoczonych – eksporterem broni. Jej udział w globalnym rynku wynosił około 19 proc. Choć w ciągu ostatnich kilkunastu lat systematycznie spadał (w 2012 r. było to aż 24 proc.), sektor zbrojeniowy był obok surowców energetycznych jednym z gospodarczych filarów, zasilających reżim Putina rzeką waluty o szacunkowej wartości 14-15 mld dol. rocznie.

Rola eksportu broni była i jest jednak znacznie większa. Przekłada się nie tylko na konkretne zyski, ale także na coś bardziej subtelnego: wpływy polityczne i narzędzie nacisku, pozwalające kształtować zgodnie z rosyjskimi potrzebami sytuację międzynarodową.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dobrym przykładem takiego nacisku z ostatnich lat jest choćby wpływ na azersko-ormiańską wojnę o Górski Karabach, w czasie której część samolotów Armenii została decyzją Rosji uziemiona i nie mogła wziąć udziału w walkach.

Mimo takich incydentów niemal trzy dekady od zakończenia zimnej wojny były czasem, gdy – jak zauważa Tadeusz Wróbel z "Polski Zbrojnej" – międzynarodowy handel bronią uległ częściowemu odpolitycznieniu. Skorzystała na tym Rosja mająca większą swobodę działania na rynkach takich jak Brazylia, Algieria czy Indonezja.

Algierskie czołgi T-90S w czasie ćwiczeń, Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 4.0, Moukrim Said, Wikimedia Commons
Algierskie czołgi T-90S w czasie ćwiczeń
Źródło zdjęć: © Lic. CC BY-SA 4.0, Moukrim Said, Wikimedia Commons

Ten czas odprężenia należy już do przeszłości, a zakupy broni – podobnie jak w czasie zimnej wojny – stały się nie tylko manifestem politycznym, ale także deklaracją przynależności do któregoś z nieformalnych, międzynarodowych bloków.

Ukraina z zachodnią bronią

Prawdopodobnie najbardziej dobitnym przykładem tych zmian jest ofiara rosyjskiej napaści Ukraina. Po pierwszej rosyjskiej agresji i zajęciu Krymu oraz secesji Ługańska i Doniecka Ukraina przeprowadziła gruntowną reformę armii, jednak – mimo zmian – udział zachodniego uzbrojenia (jak np. izraelskie karabinki TAR-21 Tavor/Fort-221) w ukraińskich siłach zbrojnych był symboliczny.

Jeszcze przed wojną izraelskiej broni używali m.in. żołnierzu pułku "Azow", Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Jeszcze przed wojną izraelskiej broni używali m.in. żołnierzu pułku "Azow"
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Międzynarodowa pomoc dla Ukrainy radykalnie zmienia tę sytuację. Choć początkowe wsparcie obejmowało przede wszystkim sprzęt postsowiecki, jego źródło szybko wyschło: dawni członkowie Układu Warszawskiego wyczyścili swoje magazyny, pozbywając się historycznego balastu w siłach zbrojnych, a zarazem zapewniając Ukrainie realną pomoc.

Ta udzielana w dłuższej perspektywie obejmuje sprzęt, który Zachód jest w stanie wyprodukować, serwisować i zapewniać do niego choćby amunicję. Przykładem są systemy artyleryjskie kalibru 155 mm (zamiast 152 mm), czołgi ze 120-mm armatami (zamiast 125 mm) czy artyleria rakietowa z pociskami kalibru 227 mm (zamiast 220 mm).

Wszystkie te cyfry są ważne, bo oznaczają stopniowe wypieranie rosyjskiej broni przez zachodnie wzory uzbrojenia.

Szkolenie ukraińskich załóg na brytyjskich haubicach AS90, Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Corporal Rob Kane
Szkolenie ukraińskich załóg na brytyjskich haubicach AS90
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | Corporal Rob Kane

Dobitnym przykładem zachodzącej zmiany jest też deklarowana budowa przez Niemcy fabryki broni na terenie Ukrainy. Choć Kreml ustami rzeczniczki MSZ Marii Zacharowej grozi bombardowaniem przyszłej wytwórni czołgów, współpraca ukraińskiego Ukroboronpromu i niemieckiego koncernu Rheinmetall staje się faktem, podobnie jak bezpowrotna utrata ukraińskiego rynku dla rosyjskiej broni.

Indie nie chcą broni z Rosji

Z punktu widzenia finansów prawdopodobnie najbardziej dotkliwą stratą dla Rosji jest utrata rynku indyjskiego. Indie przez dziesięciolecia dzieliły swoje zakupy broni pomiędzy Wschód i Zachód, zasilając siły zbrojne zarówno sprzętem rosyjskim, jak i francuskim, brytyjskim, amerykańskim czy izraelskim.

Pozyskiwały go zarówno poprzez bezpośredni zakup, jak również kupno licencji i transfer technologii pozwalający na rozwinięcie produkcji na miejscu. Ta sprzętowa mozaika będzie z czasem ulegać ujednoliceniu, bowiem Delhi zaczyna przerywać swoje sprzętowe uzależnienie od Moskwy.

INS "Chakra" - atomowy okręt podwodny zwrócony przez Indie Rosji, Źródło zdjęć: © Ajai Shukla, Lic. CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
INS "Chakra" - atomowy okręt podwodny zwrócony przez Indie Rosji
Źródło zdjęć: © Ajai Shukla, Lic. CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons

Ostatnie półtora roku to czas zerwania przez Indie kontraktów na samoloty Su-30MKI, czołgi T-90S, zamrożenie rozmów ws. rosyjskich śmigłowców morskich Kamowa i rezygnacja ze wspólnej budowy okrętów podwodnych projektu 677 Łada. Zwieńczeniem tej spektakularnej wolty jest niedawna deklaracja rządu w Delhi o poszukiwaniu zachodnich następców dla kupionych w czasach ZSRR samolotów transportowych.

Warto podkreślić, że zmiany te nie mają charakteru wyłącznie symbolicznego. Zapewne ma on znaczenie, ale liczą się także kwestie bardzo przyziemne: obawy co do zdolności Rosji do wywiązania się z zawartych umów, a także dostępności części zamiennych czy wsparcia eksploatacyjnego.

Koniec długoletniej współpracy

Mimo politycznej współpracy rosyjska broń przestaje być atrakcyjna także dla Chin. Choć Państwo Środka eksploatuje wiele modeli postsowieckiego uzbrojenia, skutecznie zrywa swoje wcześniejsze uzależnienie od Moskwy. Chiny albo skopiowały potrzebną broń (jak w przypadku kopii Su-27 o nazwie Shenyang J-11), albo – jak w przypadku samolotów J-20 czy silników WS-15 – opracowały już własne, autorskie rozwiązania.

Znacząca deklaracja padła też ze strony Egiptu, który nie odebrał zamówionych i już wyprodukowanych samolotów, na domiar złego puszczając w świat wyniki przeprowadzonych testów. Okazało się, że reklamowane przez Rosję jako supernowoczesne myśliwce Su-35 nie dorównują eksploatowanym już przez Egipt, francuskim samolotom Rafale.

Zwieńczeniem tej historii okazał się kolejny cios wymierzony Moskwie tym razem przez Teheran. Za dostawy dronów Rosja chciała zapłacić Iranowi egipskimi samolotami. Gdy umowa wydawała się dopięta, Iran – który przecież rozpaczliwie potrzebuje nowych samolotów – niespodziewanie ogłosił, że nie chce rosyjskiego sprzętu, tłumacząc to brakiem wsparcia serwisowego i dostępu do części zamiennych.

Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.