Amerykańskie wojska w Europie. W Polsce działa ważne dowództwo
Wyborcze zwycięstwo Donalda Trumpa wywołało falę spekulacji co do dalszych losów amerykańskich wojsk rozlokowanych w Europie. Choć amerykański kontyngent na Starym Kontynencie jest cieniem potęgi z czasów zimnej wojny, w ostatnich latach uległ istotnemu wzmocnieniu. Jakimi siłami dysponują USA w Europie?
10.11.2024 | aktual.: 10.11.2024 14:34
Wypowiedzi Donalda Trumpa z czasu kampanii wyborczej wywołały zaniepokojenie w Europie. Otoczenie prezydenta - jak choćby think-tank Center for Renewing America - postuluje, by za obronę Europy w większym stopniu odpowiadali europejscy członkowie NATO, a stałą obecność amerykańskich oddziałów zastąpiła obecność rotacyjna.
Jednocześnie w prezydenckim obozie nie brakuje głosów o potrzebie wzmocnienia NATO, co postuluje m.in. przyszły wiceprezydent J.D. Vance, czy ograniczeniu możliwości wystąpienia USA z Sojuszu, co w jednej z ustaw przeforsował współpracujący z Donaldem Trumpem senator Marco Rubio.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przyszłość amerykańskich sił w Europie pozostaje zatem niewiadomą, co wywołuje obawy w krajach, które nie wydawały na obronę obowiązujących członków NATO 2 proc. PKB. Jakimi siłami dysponują obecnie Stany Zjednoczone w Europie i które z nich stacjonują na Starym Kontynencie w ramach obecności rotacyjnej?
Amerykańska armia podzieliła świat na sześć obszarów odpowiedzialności, przyporządkowanych sześciu dowództwom (dodatkowe cztery dowództwa nie mają ograniczenia terytorialnego i działają globalnie). Jednym z dowództw jest Dowództwo Europejskie - United States European Command (USEUCOM).
Zobacz także: Rozpoznasz te myśliwce i bombowce?
USEUCOM odpowiada za działania na terenie całej Europy, Grenlandii, Turcji, krajów kaukaskich i Rosji, a dowódca USEUCOM jest zarazem naczelnym dowódcą sił zbrojnych NATO w Europie (SACEUR).
Podlega mu stacjonująca w Niemczech VII Armia Stanów Zjednoczonych, a także VI Flota z dowództwem w Neapolu (ok. 40 okrętów i 160 samolotów) i III Armia Powietrzna (ok. 200 samolotów) z dowództwem w niemieckim Ramstein. W apogeum zimnej wojny amerykańskie siły na Starym Kontynencie liczyły ponad 400 tys. żołnierzy.
Przez lata siły te były redukowane, a część jednostek została odesłana do Stanów Zjednoczonych. Od 2005 roku Pentagon utrzymywał w Europie mniej więcej stałą liczbę około 60 tys. żołnierzy. Obecnie – już po wzmocnieniu, będącym reakcją na rosyjską agresję – w Europie stacjonuje około 100 tys. Amerykanów, z czego część w ramach tzw. obecności rotacyjnej.
Rotacyjne wzmocnienie amerykańskich sił w Europie
Jej przykładem jest przebazowanie do Europy około 40 dodatkowych samolotów bojowych czy wzmocnienie VI Floty dodatkowymi czterema niszczycielami rakietowymi. Siłami rotacyjnymi są także w większości amerykańskie oddziały stacjonujące w Polsce, podlegające V Korpusowi Armii USA.
Korpus ma siedzibę w Fort Knox, ale od 2022 roku także stałe Wysunięte Dowództwo działające w Camp Kościuszko w Poznaniu, liczące kilkuset żołnierzy. Umieszczenie dowództwa korpusu w Polsce, poza kwestiami praktycznymi, było ważnym symbolem – oznacza stałe stacjonowanie w naszym kraju amerykańskiego kontyngentu w postaci batalionu dowodzenia.
Podlegają mu dwie regionalne dywizje o obecności rotacyjnej (Atlantic Resolve Rotational Division - ARRD), które są tworzone z różnych stacjonujących aktualnie w Europie rotacyjnych jednostek.
Dowództwo jednej z dywizji znajduje się w Poznaniu i podlegają mu dwie brygady pancerne typu ABCT (Armored Brigade Combat Team) oraz dodatkowe jednostki, jak oddziały artylerii.
Jednostki te są co kilka miesięcy rotowane – przykładem jest stacjonująca w Polsce 1. Brygada Pancerna 1. Dywizji Kawalerii, zmieniona we wrześniu 2024 r. przez 1. Brygadę Pancerną 3. Dywizji Piechoty.
Są to oddziały przysłane do Europy w ramach operacji Atlantic Resolve, będącej odpowiedzią na agresywne działania Rosji. Łącznie – wraz z innymi jednostkami – siły te liczą kilkanaście tysięcy żołnierzy. Amerykańskie oddziały rotacyjne stacjonują także w Rumunii oraz państwach bałtyckich.
Army Prepositioned Stock
Amerykanie mają możliwość szybkiego wzmocnienia europejskiego kontyngentu. Jest to możliwe, ponieważ Stany Zjednoczone utrzymują na całym świecie sieć magazynów Army Prepositioned Stock. To miejsca, gdzie magazynowane są pojazdy wojskowe i wszelkiego rodzaju wyposażenie.
Podobnie jak w przypadku dowództw, świat został podzielony na kilka obszarów - APS-1 to magazyny na terenie USA, APS-2 – magazyny w Europie, APS-3 to sprzęt zgromadzony na morzu, APS-4 – magazyny w północno-wschodniej Azji, a APS-5 to magazyny w Azji południowo-wschodniej.
Dzięki takim magazynom w razie konieczności szybkiego wzmocnienia własnych sił w jakimś regionie, Amerykanie nie muszą wysyłać powolnych konwojów morskich z ciężkim sprzętem. Zamiast tego mogą przerzucić samolotami tylko żołnierzy, którzy w docelowym miejscu znajdą wszystko, co potrzebne do prowadzenia walki.
APS-2 w Polsce
Do niedawna w europejskich magazynach, zlokalizowanych w Niemczech, Belgii i Holandii, znajdował się sprzęt pozwalający na wyposażenie co najmniej dwóch brygad pancernych. Od września 2024 roku w Polsce działa największy i najnowocześniejszy magazyn APS-2 zlokalizowany w Powidzu.
Trafił do niego sprzęt dla kolejnej brygady - około 80 czołgów M1A2SEPv3 Abrams, około 130 bojowych wozów piechoty M2A4 Bradley, a także artyleria, transportery opancerzone czy wozy zabezpieczenia technicznego. Kolejny taki magazyn Pentagon zamierza otworzyć w Skandynawii. Łącznie daje to setki pojazdów bojowych, czekających na obsadzenie załogami przerzuconymi drogą lotniczą.
Niezależnie od posiadania sił stacjonujących – zarówno stale, jak i rotacyjnie – na Starym Kontynencie, USA regularnie ćwiczą przerzut wojsk z USA drogą morską. Służą temu manewry takie jak Steadfast Defender 24. Choć są organizowane cyklicznie, w bieżącym roku były największe od czasów zimnej wojny.
W ćwiczeniach przerzutu wojsk z USA do Europy, a następnie przemieszczania się po Starym Kontynencie, brało udział 90 tys. żołnierzy, ok. 50 okrętów, 90 samolotów i ponad 1100 pojazdów różnego typu.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski