Amazonia. Jak pożary wpływają na globalne ocieplenie? Podsumowujemy, co warto wiedzieć
Pożary w Amazonii odbijają się dużym echem w mediach na całym świecie. Mówi się o tym, że "płoną płuca świata". I chociaż puszcza amazońska ma znaczący wpływ w walce z globalnym ociepleniem, to warto podsumować, co jest faktem, a co mitem.
W akcję walki z pożarami w Amazonii włączyły się zarówno gwiazdy, jak i największe światowe mocarstwa. Udało nam się obalić kilka niebezpiecznych mitów, które pojawiają się w sieci w związku z szalejącym w Amazonii żywiołem. Nie oznacza to oczywiście że nie należy reagować na to zjawisko. Eksperci w wywiadzie dla Voice of Amercia przypominają o kilku znaczących faktach.
Pożary w Amazonii a globalne ocieplenie
Najczęściej pojawiającym się problemem związanym z pożarami, jest pytanie, czy światowe zapotrzebowanie na tlen jest zagrożone. Specjaliści są zgodni, że chociaż dżungla amazońska wytwarza znaczne ilości tlenu, to należy pamiętać, że również go pochłania. Tlen jest wykorzystywany przez rośliny, zwierzęta i drobnoustroje.
Problem pojawia się gdzie indzie - Amazonia jest jednym z największych obszarów pochłaniania dwutlenku węgla, jednego z najbardziej niebezpiecznych gazów cieplarnianych wytwarzanego m.in. przez spalanie paliw kopalnych. To właśnie w tym kontekście pożary w puszczy Amazońskiej znacząco wpływają na globalne ocieplenie. Większa ilość gazów cieplarnianych w atmosferze spowoduje m.in. że większa ilość szkodliwego promieniowania słonecznego będzie docierać do powierzchni planety.
Kolejnym problemem mającym wpływ na zmiany klimatyczne jest powstający w wyniku spalania tlenek węgla. NASA opracowała mapy, na których możemy zobaczyć, jak cząsteczki przemieszczają się atmosferze. Jednak Agencja Kosmiczna zauważyła, że cząsteczki tlenku węgla znajdują się zbyt wysoko, by wpływały na jakość powietrza. Jeżeli silny wiatr zniesie je niżej, wpłynie to na jakość powietrza, którym oddychamy.
O krok od zmiany lasu w sawannę
Specjaliści w wywiadzie dla Voice of Amercia zauważają również, że las deszczowy przetwarza własną wodę, aby wytworzyć część deszczu regionu. Wylesienie powoduje, że deszcze są jeszcze rzadsze, co dodatkowo przedłuża porę suchą i może skutkować większą liczbą pożarów. Naukowcy szacują, że jeśli dojdzie do zniszczenia ok. 25% powierzchni lasów, pora sucha wydłuży się na tyle, by zmienić puszczę w sawannę. W wywiadzie padają słowa: "to już nie tylko teoretyczne rozważanie, to już się dzieje".
Należy pamiętać że wylesienie Amazonii to proces trwający od lat, a większość pożarów, które w tym momencie trafi puszczę jest skutkiem działań człowieka. Z podobnym problemem walczy Afryka, w której w ostatnim czasie zanotowano jeszcze więcej pożarów niż w Amazonii.