96 Apache dla Polski. Minister zapewnia, że się nie pośpieszyliśmy

Umowa na zakup 96 śmigłowców AH-64 Apache to jeden z najważniejszych kontraktów zwartych z myślą o modernizacji polskiej armii. W ostatnich tygodniach w mediach rozgorzała jednak dyskusja, czy biorąc pod uwagę realia współczesnego pola bitwy stawianie na tego typu sprzęt ma sens. Szef MON odniósł się do tych wątpliwości, odpowiadając na słowa Elona Muska.

AH-64 Apache
AH-64 Apache
Źródło zdjęć: © US Army | Spc. Savannah Roy
Mateusz Tomczak

02.12.2024 | aktual.: 02.12.2024 18:45

Jakiś czas temu Elon Musk krytykował F‑35 sugerując, że już teraz armie powinny koncentrować swoją uwagę na dronach. A skoro na tapet wzięte zostały myśliwce, to bardzo szybko w podobnym kontekście część mediów i obserwatorów zaczęła rozważać celowość zakupu śmigłowców. Tym bardziej że w tym przypadku argumentami może być trwająca wojna w Ukrainie.

Korea Południowa zrezygnuje z zakupu śmigłowców Apache?

Analitycy ukraińskiego portalu Defence Express wskazują, że wojna w Ukrainie pokazuje podatność śmigłowców na nowoczesne systemy obrony powietrznej, a ponadto zdarzają się nawet przypadki trafień śmigłowców przez drony. To właśnie na bazie obserwacji trwającego konfliktu w Ukrainie w ostatniej chwili z zakupu śmigłowców Apache może zrezygnować Korea Południowa.

Kraj, który według zestawienia Global Firepower 2024 dysponuje piątą najsilniejszą armią świata otrzymał z USA zgodę na zakup 36 tego typu śmigłowców za kwotę 3,5 mld dolarów. Seul miał jednak "rozpoczął kompleksowy przegląd zasadności zakupu śmigłowców szturmowych Apache" biorąc pod uwagę m.in. podatność rosyjskich śmigłowców na ataki z wykorzystaniem MANPADS i powietrzną dominację dronów nad Ukrainą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kosiniak-Kamysz o śmigłowcach dla Polski

W przypadku Polski chodzi o już zaakceptowany przez obydwie strony kontrakt na aż 96 AH-64E Apache, czyli najnowszą wersję słynnych śmigłowców, które bywają określane mianem "pogromców czołgów" (m.in. z racji udanych operacji podczas Pustynnej Burzy). To maszyny mogące osiągać maksymalną prędkość ok. 300 km/h i operować na pułapie do 6,1 km. Są uzbrojone w podkadłubowe działko automatyczne M230 kal. 30 mm oraz pociski przeciwpancerne Hellfire lub Hydra 70.

O tym, że zakup śmigłowców Apache jest bardzo dobrą decyzją przekonywał swojego czasu w rozmowie z WP Tech gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak, były szef Wojsk Lotniczych. Pytany o słowa Elona Muska wypowiedział się również Władysław Kosiniak-Kamysz, który podkreślił nie tylko możliwości tych śmigłowców, ale również fakt, że będą one w Polsce częścią całego systemu obejmującego również inny sprzęt. Zwrócił też uwagę na argument o konieczności skupienia się na dronach.

- Co dają śmigłowce Apache do dronów? Namierzanie ponad 100 obiektów i kilkanaście z nich może być jednoczasowo unieszkodliwianych. Mi też zarzucano: po co 96 sztuk Apache? Po to, żeby walczyć z dronami. Czy drony są dzisiaj bezwzględnie konieczne? Tak są, ale co jest moim zdaniem kluczem do sukcesu? System naczyń połączonych: Apache, przed nim leci dron, nad nimi jest F-35, a na dole jedzie Abrams" - wyjaśniał w programie "Gość Wydarzeń" Władysław Kosiniak-Kamysz.

Część analityków wskazuje, że zakup przez Polskę aż 96 śmigłowców Apache może być rozpatrywany jako wzmocnienie całej wschodniej flanki NATO, ponieważ inne państwa tego regionu nie dysponują tego typu maszynami. Podkreślane jest również to, że wnioski z wojny w Ukrainie będzie wyciągać najpewniej również producent śmigłowców Apache, który powinien wdrażać w nich ulepszenia uwzględniające realia współczesnego pola bitwy.

Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)