Śmigłowce AH‑64 Apache dla wojska. Polski generał: to maszyna do zabijania
Polska podpisała umowę na zakup 96 śmigłowców AH-64 Apache dla Wojska Polskiego. Maszyny w przyszłości trafią do pododdziałów 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, gdzie zastąpią przestarzałe, poradzieckie śmigłowce Mi-24 oraz Mi-2. Wdrożenie tych maszyn ma być kolejną epokową zmianą dla polskiej armii. Jak przyznaje w rozmowie z WP Tech gen. bryg. pil. Tomasz Drewniak, były szef Wojsk Lotniczych: "To jest tak naprawdę rewolucja".
Polska od dłuższego czasu starała się o pozyskanie śmigłowców AH-64E Apache w najnowszej wersji Guardian, które ze względu na swoje cechy i możliwości są często nazywane "latającymi czołgami". Na początku sierpnia 2024 r. MON podpisało dwie umowy offsetowe z firmami Boeing i General Electric w związku z planowanym zakupem maszyn, a 13 sierpnia została podpisana umowa z rządem USA na dostawy 96 śmigłowców.
Śmigłowce AH-64 Apache dla polskiej armii
Umowa obejmuje również pakiet logistyczny, w tym m.in. sprzęt do wykonywania obsług śmigłowców, sprzęt lotniskowo-hangarowy i wsparcie techniczne, pakiet szkoleniowy uwzględniający szkolenia specjalistyczne dla pilotów i personelu technicznego oraz symulatory kompleksowe i zadań cząstkowych, a także zapas amunicji i części zamiennych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rola i zadania AH-64E Apache
AH-64E Apache to najnowsza wersja słynnych śmigłowców z rodziny Apache. Wprowadzone w niej ulepszenia dotyczą m.in. osiągów oraz oprogramowania. Maszyny zostały wyposażone w zaawansowany elektroniczny system sterowania lotem, są w stanie osiągać maksymalną prędkość ok. 300 km/h i lecieć na pułapie do 6,1 km. Ich podstawowym uzbrojeniem jest podkadłubowe działko automatyczne M230 kal. 30 mm oraz pociski przeciwpancerne Hellfire lub Hydra 70. Polskie Apache najprawdopodobniej będą strzelać pociskami Hellfire, Stinger czy AGM-179A JAGM.
Gen. Drewniak wyjaśnił, że śmigłowce będą współpracowały nie tylko z czołgami Abrams, ale też myśliwcami F-16 czy F-35 poprzez system Link 16. - W taki sposób jesteśmy w stanie stworzyć łańcuch, w którym wykrywanie i przesyłanie danych na temat sytuacji taktycznej może nastąpić dużo wcześniej, zanim śmigłowiec sam własnymi środkami ją zobaczy. Oznacza to, że śmigłowiec wchodzący do akcji będzie miał już pełny przegląd sytuacji, ominie etap poszukiwania celu, który został wcześniej zrealizowany np. przy pomocy radarów F-35 czy zasobnika celowniczego Sniper F-16, więc jego reakcja będzie natychmiastowa i to jest bardzo ważne - wyjaśnia.
- Zlinkowanie tych wszystkich systemów, przesył i wymiana informacji między systemami, czy to czołgami, śmigłowcami, HIMARS-ami, czy samolotami, daje nieprawdopodobny efekt synergii - dodaje wojskowy. Podkreśla również, że zakup śmigłowców AH-64E Apache jest dla polskiej armii zmianą epokową. - Trzeba pamiętać, że wymieniamy nie tylko Mi-24, ale też Mi-2, które mają 70 lat i stanowią połowę śmigłowców w 1. Brygadzie Lotnictwa Wojsk Lądowych. To pokazuje, o jakim przeskoku generacyjnym możemy mówić w przypadku przejścia na AH-64E Apache. To jest tak naprawdę rewolucja - mówi.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski