Znaleźli go w lesie. Ukraińcy woleliby uniknąć takiego widoku
Drugi raz w przeciągu tygodnia Rosjanie zaatakowali Ukrainę pociskami balistycznymi pochodzącymi z Korei Północnej. Tym razem szczątki takiej broni, której cechy przypominamy, znaleziono w lesie pod Browarami w obwodzie kijowskim.
Przez długi czas nie notowano uderzeń pociskami balistycznymi z Korei Północnej w ukraińskie lokalizacje. Przed przerwą ostatni udokumentowany przypadek miał miejsce 27 lutego br. Potwierdzono jednak, że ataki z użyciem tej broni zostały wznowione. Rosjanie wykorzystali pociski balistyczne z Korei Północnej podczas zmasowanych ataków kolejno 31 lipca oraz 6 sierpnia. Ponownie były to pociski balistyczne KN-23.
Pocisk balistyczny pocisk KN-23 znów spadł w Ukrainie
"Wczoraj w Kijowie było słychać wybuchy. Wróg zaatakował stolicę bronią balistyczną. Oficjalnie raport Sił Powietrznych stwierdza, że Rosjanie zaatakowali Kijów rakietami Iskander-M. Jednak według naszych informacji jedna z rakiet, która spadła na przedmieścia Kijowa, w lesie pod Browarami, została wyprodukowana w Korei Północnej. To pocisk KN-23. Na miejscu katastrofy, w lesie, znaleziono szczątki z oznaczeniami, które są charakterystyczne dla pocisków z KRLD" – wyjaśniał na antenie kanału telewizyjnego Espreso ukraiński ekspert wojskowy Oleg Katkow.
Pocisk balistyczny KN-23 (w Korei Północnej jego nazwa to Hwasong-11Ga) jest pociskiem balistycznym zasilanym na paliwo stałe. Szacuje się, że zapewnia zasięg dochodzący do nawet 650 km. To więcej niż w przypadku rosyjskich Iskanderów, do których KN-23 jest porównywany. Waga takiego pocisku to ok. 3400 kg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O szczegółach ataku z 6 sierpnia informowało już również dowództwo ukraińskiej armii.
"W nocy na 6 sierpnia 2024 r. wróg wystrzelił cztery pociski balistyczne Iskander-M/KN-23 w kierunku obwodu kijowskiego z obwodu woroneskiego (Rosja), dwa pociski kierowane Ch-59 z przestrzeni powietrznej nad Morzem Azowskim i 16 bezzałogowych samolotów szturmowych Shahed z Przylądka Czauda – Krym oraz Kursk – Rosja" – poinformował generał Mykoła Ołeszczuk na swoim profilu w serwisie Telegramie.
Pocisk nie trafił w cel
Na łamach ukraińskiego portalu Defence Express wyjaśniono, iż pocisk balistyczny z Korei Północnej spadł w lesie pod Browarami w obwodzie kijowskim. Szczątki odkryto ok. 20 km od centrum Kijowa. To właśnie Ukraińska stolica była celem ataku z wykorzystaniem KN-23. Zdaniem Ukraińców trudno bowiem przypuszczać, aby Rosjanie chcieli wykorzystać broń o tak dużej sile rażenia do atakowania mniejszych miejscowości.
W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać pocisk balistyczny KN-23 spadający w niekontrolowany sposób. Jak podkreślili eksperci Defence Express, takie sytuacje są dość powszechne w przypadku pocisków pochodzących z Korei Północnej. Szacuje się, że nawet połowa z nich nie dociera do celu, niektóre mają bardzo duże odchylenie, inne ulegają awarii w powietrzu.
Mateusz Tomczak, dziennikarz Wirtualnej Polski