Znalazłeś cudzą kartę płatniczą? Nie popełniaj takich błędów

Znalazłeś cudzą kartę płatniczą? Nie popełniaj takich błędów

Znalazłeś cudzą kartę płatniczą? Nie popełniaj takich błędów
Źródło zdjęć: © WP.PL
Adam Bednarek
11.07.2018 13:48

Pierwszą reakcją może być chęć zgłoszenia sprawy na policję. Błąd. Jest inny sposób, żeby karta płatnicza trafiła do właściciela.

Taka historia może zdarzyć się każdemu. Akurat przytrafiła się ochroniarzowi w jednym ze sklepów w Zielonej Górze, a sprawę opisał serwis gazetalubuska.pl. Warto wiedzieć, jakich błędów nie popełniać, gdy znajdziemy cudzą kartę płatniczą.

W tym przypadku właściciel zostawił kartę przy bankomacie i odszedł. Na szczęście życzliwa osoba zaniosła ją do punktu obsługi klienta. Jak relacjonuje ochroniarz, sklep postanowił zgłosić sprawę na policję. Na początku służby obiecały zająć się problemem, ale szybko z interwencji zrezygnowały. Dlaczego?

- Karta bankomatowa nie została utracona w wyniku przestępstwa, policja nie ma prawnych możliwości sprawdzenia danych osoby nie związanych z danym postępowaniem lub wykroczeniem - tłumaczy podinsp. Małgorzata Barska, rzecznik KMP w Zielonej Górze w rozmowie z gazetalubuska.pl.

Co więc należy zrobić? Oddać kartę do banku - zwykle na odwrocie napisany jest adres. Możliwe jest także zaniesienie karty do najbliższej placówki albo zgłoszenie sprawy na infolinii.

Jest jeszcze jedna rzecz, której na pewno nie wolno robić - wrzucać zdjęć karty do serwisów społecznościowych. To kusząca opcja, wszak na karcie znajduje się imię i nazwisko właściciela. Użytkownicy udostępniają wiadomość, więc teoretycznie jest szansa, że post dotrze do odpowiedniej osoby albo chociaż jej znajomych, a cała historia skończy się szczęśliwe.

Nie warto tego jednak robić, bo na karcie znajdują się bardzo ważne wrażliwe dane, które pozwalają zrealizować transakcje płatnicze. Podobnie jest zresztą z dokumentami. Nawet jeżeli zamażemy numer PESEL, to np. imię mamy albo data urodzenia to pytania pomocnicze w wielu serwisach, co może pomóc w przejęciu konta, np. na Facebooku albo mailu. Zamiast pomóc, wyrządzimy jeszcze więcej szkód. Bardzo często Polacy nie są tego świadomi i dlatego wrzucają poufne dokumenty do sieci. Potem mogą tego żałować.

Czasami nawet zamazanie wrażliwych danych nic nie da, bo są sposoby, by "zdjąć" tego typu zabezpieczenie - co dowiódł serwis Niebezpiecznik.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (81)