Zmiany klimatyczne: musimy natychmiast zapanować nad rolnictwem. Inaczej umrzemy z głodu
Międzyrządowy Zespół ds. Zmiany Klimatu (IPCC) opublikował najnowszy raport specjalny. Opiera się na korelacji zmian klimatycznych i sposobu wykorzystywania Ziemi przez człowieka. Według naukowców, jesteśmy coraz bliżej przekroczenia granicy bezpieczeństwa żywieniowego.
08.08.2019 | aktual.: 08.08.2019 17:57
Kryzys klimatyczny to nie tylko podniesienie się poziomu mórz i oceanów. To nie tylko pożary, trąby powietrzne, huragany i inne kataklizmy. To też wpływ na rolnictwo. Na to, czym żywi się ponad 7 miliardów ludzi na całej Ziemi. Jeśli zniszczymy nasze źródło pokarmu, nie będziemy mieli najmniejszych szans na przetrwanie.
Raport o zmianach klimatu - rolnictwo potrzebuje natychmiastowych zmian
Wpływ zmian klimatycznych na grunty rolnicze jest już poważny. Ulegają one degradacji w wyniku działania wielu czynników, fale upałów nasilają się i stają się coraz częstsze. Zmieniają się także wzorce występowania opadów, co doprowadza do suszy, której jeszcze niedawno byliśmy świadkami w Polsce.
Co więcej, sposób eksploatowania gruntów rolniczych jest co najmniej nieodpowiedni. Stają się w coraz większym stopniu zdegradowane, poprzez bardzo intensywne wykorzystywanie. Szczególnie przy użyciu środków chemicznych w rolnictwie.
Naukowcy nie mają złudzeń. Już aktualne zmiany klimatyczne podważają bezpieczeństwo żywnościowe Ziemi. Doskonałym dowodem są coraz mniejsze plony oraz spadek produktywności zwierząt hodowlanych. W dodatku nieodpowiedni klimat zwiększa ryzyko występowania chorób i szkodników, przez osłabienie odporności organizmów.
Rolnictwo w procesie autodestrukcji
Według raportu IPCC, rolnictwo, produkcja żywności oraz wylesianie odpowiadają za około 23 proc. emisji gazów cieplarnianych. To niezwykle dużo. I można zaryzykować tezę, że rolnictwo samo zabija siebie. Nie jest jednak tak źle, jak w przypadku sektora paliw kopalnych, ale już bardzo blisko.
Naukowcy są niemal pewni, że zrównoważenie rolnictwa może łatwo rozwiązać część problemów klimatycznych. To znaczy, że wymagane procesy są naprawdę niewielkie, aby doprowadzić do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych. Ale tylko pod jednym warunkiem. Trzeba działać szybko. Zdolności pochłaniania emisji przez gleby maleje wraz ze wzrostem temperatury.
A co jeśli nic nie zrobimy?
W przypadku braku stanowczej reakcji na zmiany klimatyczne, emisja gazów cieplarnianych będzie stale wzrastać. Co za tym idzie, średnia temperatura Ziemi podniesie się o krytyczną granicę 2°C, a odwrotu już nie będzie.
Jeżeli emisje gazów cieplarnianych nie znajdą się pod kontrolą, kryzys żywnościowy będzie narastał. Na początku szczególnie w strefie tropikalnej i subtropikalnej. Wzrost temperatury może również wpłynąć na wartość odżywczą zbóż i innych roślin, a także znacznie zmniejszyć plony.
Niedobór wody w regionach suchych stanie się coraz większym wyzwaniem, jeżeli wzrost temperatury przekroczy poziom 1,5°C. Zmiana klimatu i związane z nią ekstremalne zjawiska pogodowe mogą powodować migrację pomiędzy krajami i w obrębie poszczególnych krajów.
Co napędza zmiany klimatyczne? Nie tylko paliwa kopalne
Wedle raportu, światowy system żywnościowy przyczynia się do 37% globalnych emisji gazów cieplarnianych. W te dane wlicza się także transport, pakowanie i marnotrawstwo. Od 25 do 30 proc. żywności jest marnowana lub tracona, powodując dodatkowe emisje podczas rozkładu. Zajęcie się problemem marnotrawstwa żywności daje możliwość zarówno obniżenia emisji, jak i poprawienia bezpieczeństwa żywnościowego na świecie.
"Grunty muszą pozostać rolniczo produktywne, aby utrzymać bezpieczeństwo żywnościowe w miarę wzrostu liczby ludności i negatywnego wpływu zmiany klimatu na plony. Oznacza to, że istnieją granice wkładu gruntów w przeciwdziałanie zmianom klimatu, na przykład poprzez uprawę roślin energetycznych i zalesianie. Ponadto, potrzeba czasu, aby drzewa i gleby skutecznie wiązały dwutlenek węgla." - czytamy w komunikacie prasowym IPCC.
Naukowcy komentują raport IPCC
Dr Brent Loken, dyrektor naukowy w think tanku EAT FORUM zajmującego się systemem żywnościowym mówi: "to, co jemy i w jaki sposób jest to produkowane, to pole bitwy. Od jej wyniku zależy, czy osiągniemy cele porozumienia paryskiego czy nie. Nie oznacza to też, że wszyscy musimy przejść na weganizm" - zaznacza doktor.
"Nasze wspólne badania z pismem Lancet wskazują, że możemy spożywać do czterech porcji żywności pochodzenia zwierzęcego tygodniowo i nadal trzymać się globalnych celów w zakresie emisji gazów cieplarnianych" - a więc mięsożercy nie bójcie się. Nie musicie całkowicie rezygnować z mięsa.
"Jeśli do 2030 r. 40 proc. ludności świata przestawi się na dietę zdrową dla planety, a do 2050 r. będzie to 75 proc., będziemy na dobrej drodze do osiągnięcia celów w zakresie emisji gazów cieplarnianych związanych z produkcją żywności" - mówi doktor Loken.
W 2015 roku podczas porozumienia paryskiego postanowiono cele, w ramach najważniejszej globalnej umowy klimatycznej. Niewiele od tego czasu się zmieniło. Naukowcy krytykują i nawołują do natychmiastowej systemowej poprawy zarządzania gruntów oraz ograniczenia emisji gazów z paliw kopalnych.
Specjalny raport IPCC został został przygotowany przez 107 ekspertów z 52 krajów świata. Pełną wersję znajdziecie pod tym adresem.