NASA: Topnienie lodowców nieodwracalne. Zmiany na Antarktydzie przyspieszyły

Badania przeprowadzone przez NASA i University of California dowodzą, że topnienie pokrywy lodowej zachodniej Antarktydy osiągnęło zaawansowane stadium, którego tempa nie uda się zatrzymać. Nie pomoże nawet ograniczenie zmian klimatycznych czy oceanicznych.

NASA: Topnienie lodowców nieodwracalne. Zmiany na Antarktydzie przyspieszyły
Źródło zdjęć: © NASA
Karolina Modzelewska

10.07.2019 | aktual.: 10.07.2019 17:37

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sensacyjne doniesienia opierają się na 40 letnich obserwacjach tzw. miękkiego podbrzusza Antarktydy, czyli lodowców w obszarze Morza Amundsena. Naukowcy alarmują, że topnienie osiągnęło punkt z którego tak naprawdę nie ma już odwrotu. Dotyczy to przede wszystkim lodowców Thwaites czy Pine Island. Ich topnienie dostarcza taką samą ilość wody jak w przypadku lądolodu grenlandzkiego.

Jak donosi The Guardian topnienie lodowca Thwaites ostatnio znacznie przyśpieszyło. W ciągu minionych sześciu lat tempo utraty lodu na Antarktydzie podwoiło się i jest ono pięć razy szybsze niż w latach 90.

Jeżeli dojdzie do jego całkowitego rozpadu, przyczyni się to do wzrostu poziomu morza o 50 centymetrów. Jeśli roztopi się również Pine Island, co jest bardzo prawdopodobne, wzrost osiągnie poziom aż 1,2 metra. Z kolei utrata całkowitej pokrywy lodowej na Antarktydzie Zachodniej podniesie poziom mórz o 5 metrów. Będzie to jednoznaczne z zatopieniem większości nadmorskich miast na całym świecie.

Na poparcie swojej tezy naukowcy podają trzy argumenty. Po pierwsze obserwowane są wzmożone zmiany w prędkości płynięcia lodowców. Po drugie dochodzi do przekształceń w wielkości fragmentów topniejących lodowców, które dryfują na wodzie, a po trzecie można mówić o specyficznym nachyleniu podłoża po którym się one poruszają.

Zdania na temat momentu w którym dojdzie do całkowitej utraty pokrywy lodowej są jednak podzielone. Według Axela Robela z Georgia Institute of Technology jest to możliwe już za 150 lat, nawet jeśli temperatury przestaną rosnąć. Z kolei zdaniem Hélène Seroussi z NASA wydarzy się to w ciągu od 200 do 600 lat.
Prognozy są rozbieżne, ponieważ naukowcy do końca nie poznali specyfiki topografii podłoża, które znajduje się pod lodem.

Ekstremalne zmiany na Antarktydzie, o czym ostatnio pisaliśmy, są potwierdzane kolejnymi wynikami badań. Szczególnie niepokojące jest ich tempo, ale także głoszona nieodwracalność.

Komentarze (127)