NASA: Topnienie lodowców nieodwracalne. Zmiany na Antarktydzie przyspieszyły
Badania przeprowadzone przez NASA i University of California dowodzą, że topnienie pokrywy lodowej zachodniej Antarktydy osiągnęło zaawansowane stadium, którego tempa nie uda się zatrzymać. Nie pomoże nawet ograniczenie zmian klimatycznych czy oceanicznych.
Sensacyjne doniesienia opierają się na 40 letnich obserwacjach tzw. miękkiego podbrzusza Antarktydy, czyli lodowców w obszarze Morza Amundsena. Naukowcy alarmują, że topnienie osiągnęło punkt z którego tak naprawdę nie ma już odwrotu. Dotyczy to przede wszystkim lodowców Thwaites czy Pine Island. Ich topnienie dostarcza taką samą ilość wody jak w przypadku lądolodu grenlandzkiego.
Jak donosi The Guardian topnienie lodowca Thwaites ostatnio znacznie przyśpieszyło. W ciągu minionych sześciu lat tempo utraty lodu na Antarktydzie podwoiło się i jest ono pięć razy szybsze niż w latach 90.
Jeżeli dojdzie do jego całkowitego rozpadu, przyczyni się to do wzrostu poziomu morza o 50 centymetrów. Jeśli roztopi się również Pine Island, co jest bardzo prawdopodobne, wzrost osiągnie poziom aż 1,2 metra. Z kolei utrata całkowitej pokrywy lodowej na Antarktydzie Zachodniej podniesie poziom mórz o 5 metrów. Będzie to jednoznaczne z zatopieniem większości nadmorskich miast na całym świecie.
Na poparcie swojej tezy naukowcy podają trzy argumenty. Po pierwsze obserwowane są wzmożone zmiany w prędkości płynięcia lodowców. Po drugie dochodzi do przekształceń w wielkości fragmentów topniejących lodowców, które dryfują na wodzie, a po trzecie można mówić o specyficznym nachyleniu podłoża po którym się one poruszają.
Zdania na temat momentu w którym dojdzie do całkowitej utraty pokrywy lodowej są jednak podzielone. Według Axela Robela z Georgia Institute of Technology jest to możliwe już za 150 lat, nawet jeśli temperatury przestaną rosnąć. Z kolei zdaniem Hélène Seroussi z NASA wydarzy się to w ciągu od 200 do 600 lat.
Prognozy są rozbieżne, ponieważ naukowcy do końca nie poznali specyfiki topografii podłoża, które znajduje się pod lodem.
Ekstremalne zmiany na Antarktydzie, o czym ostatnio pisaliśmy, są potwierdzane kolejnymi wynikami badań. Szczególnie niepokojące jest ich tempo, ale także głoszona nieodwracalność.