Zmiana klimatu. Milion gatunków zagrożonych wyginięciem
Zjadamy naszą planetę. Na Zemi żyje blisko 8 mld ludzi, którzy spożywają coraz więcej mięsa, tłuszczów i cukru. Ich produkcja prowadzi do wylesiania, zwiększonej emisji CO2 i produkcji plastiku. Temperatura się podnosi, a zwierzęta wymierają. Zagrożonych jest już milion gatunków.
06.05.2019 | aktual.: 06.05.2019 19:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Raport ONZ nie pozostawia najmniejszych złudzeń, ludzkie działania prowadzą w ekspresowym tempie do nieodwracalnych szkód w ekosystemie i bioróżnorodności. Wyginięciem zagrożonych jest obecnie milion gatunków zwierząt i roślin. I nikt nie jest w stanie powiedzieć jak bardzo tragiczne będą skutki naszej działalności, jeśli korporacje i rządy nie zmienią swoich praktyk, a zwykli ludzie swoich nawyków.
- W Polsce wyginięciem zagrożony jest choćby świerk – mówi Anna Sierpińska z redakcji "Nauka o klimacie". – Może to być za 10 lat, albo za 50 lat, ale jeśli klimat nadal będzie się ocieplał, to świerk, który nie lubi suchych i gorących warunków zniknie z Polski. Już teraz widać, że ten gatunek słabnie. Plaga kornika drukarza w Puszczy Białowieskiej, to skutek rosnących temperatur. Nie umiemy teraz powiedzieć, jaki efekt będzie miało zniknięcie tego gatunku drzewa. Wiadomo jednak, że rośliny i zwierzęta żyjące w delikatnym ekosystemie nie są w stanie zaadaptować się do tak szybko posuwających się zmian.
Zobacz także
Badanie nie pozostawia złudzeń
Raport ONZ pokazuje porażające skutki działalności człowieka. W ciągu najbliższych dekad milion gatunków zwierząt i roślin zagrożonych może bezpowrotnie zniknąć. Zagrożonych jest 25 proc. wszystkich gatunków, w tym 40 proc. płazów, 33 proc. koralowców i rekinów, i 30 proc. ssaków morskich.
Wymieranie gatunków prowadzi z kolei do zanikania bioróżnorodności, która jest podstawą dla przetrwania także gatunku ludzkiego. W ubiegłym stuleciu odsetek unikatowych gatunków uprawianych lokalnie spadł o 20 proc. Dalsze ujednolicanie się środowisk naturalnych może mieć niezwykle negatywne skutki. Gatunki inwazyjne mogą się dzięki temu rozprzestrzeniać szybciej i skuteczniej. Podobnie jest z chwastami i patogenami.
Zmiany wywoływane przez ludzkość w największej mierze są związane z produkcją żywności i wykorzystaniem paliw kopalnych (głównie ropy naftowej i węgla). Do dziś 75 proc. wszystkich środowisk lądowych i 66 proc. środowisk wodnych zostało poważnie naruszonych przez ludzką działalność. Ponad 1/3 wszystkich lądów i aż 75 proc. źródeł słodkiej wody przeznaczone jest na produkcję żywności, która odpowiada za 25 proc. emisji gazów cieplarnianych. Lasy i oceany są w stanie wchłonąć zaledwie 60 proc. wytwarzanego dwutlenku węgla, a w ciągu 20 lat z powierzchni ziemi zniknęło 100 mln hektarów lasów tropikalnych. Do tego wszystkiego ludzkość produkuje ogromne ilości plastiku. Od 1980 ilość plastikowych odpadów zwiększyła się dziesięciokrotnie!
Jest nas więcej, jemy więcej, jeździmy więcej
Jednocześnie ludzkość będzie potrzebowała coraz więcej i więcej żywności. Światowa populacja zbliża się do 8 mld. Od roku 1970 (czyli w ciągu zaledwie 50 lat) liczba ludzi na świecie zwiększyła się dwukrotnie! Jednocześnie globalna ekonomia wzrosła 4-krotnie, a handel 10-krotnie dodatkowo zwiększając zapotrzebowanie na surowce i energię.
"Przeciętny Kowalski" może sam przyczynić się do poprawy sytuacji. Powinien ograniczyć jedzenie mięsa (jego produkcja wiąże się z emisją CO2), unikać korzystania z plastikowych jednorazówek i nie kupować produktów z olejem palmowym w składzie.
Zmiany muszą być radykalne
Raport ONZ mówi, że aby dotrzymać ustaleń porozumienia paryskiego i ograniczyć średni wzrost temperatury do 1,5 stopnia C ponad poziom przedindustrialny potrzebne jest "radykalne przeorganizowanie społeczeństw". Zmiany wprowadzane zarówno przez rządy jak i globalne korporacje powinny być fundamentalne, i opierać się na innych niż dotychczas wartościach i celach. Raport mówi o scenariuszach zakładających ograniczenie wzrostu populacji do niskiego i średniego, transformacji w produkcji i konsumpcji energii, pożywienia i wody.
Jeśli chcemy doprowadzić do sytuacji, w której jedyne zwierzęta na Ziemi to hodowane na przemysłową skalę krowy, świnie i drób, to jesteśmy na najlepszej drodze. Jeśli zamiast drzew, krzewów i kwiatów chcemy, aby jednymi roślinami były kukurydza i plamy uprawiane dla oleju palmowego, to świetnie nam idzie. Jeśli chcemy żyć na wielkim wysypisku plastiku, to nic nie musimy zmieniać. Jeśli natomiast chcemy cieszyć się pięknem przyrody i bogactwem gatunków, to czekają nas poważne zmiany.