Ziemia obraca się szybciej. W 2020 roku mieliśmy najkrótszy dzień od 50‑lat
W 2020 roku mieliśmy styczność z wieloma ciekawymi wydarzeniami i faktami. Bezspornie można zaliczyć do nich 19 lipca, który był najkrótszym dniem, jaki odnotowano w ciągu ostatnich pięciu dekad. Naukowcy nie mają wątpliwości, czemu dni stają się coraz krótsze.
10.01.2021 | aktual.: 03.03.2022 04:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Najkrótszy dzień w ciągu ostatnich 50-lat, czyli 19 lipca 2020 roku trwał 1,4602 milisekund krócej niż przeciętna doba, która trwa łącznie 86 400 sekund. Wszystko z powodu tego, że Ziemia zaczęła się szybciej obracać wokół własnej osi. Naukowcy zaznaczają, że w tym roku nasze dni będą krótsze o 1,5 milisekundy niż dotychczas.
Dni stają się coraz krótsze
Od momentu odkrycia zegarów atomowych w latach 60. XX wieku naukowcy wiedzą, że rotacja planety zmienia się w zależności od oddziaływania grawitacyjnego Księżyca, ale także zmian i katastrof zachodzących na jej powierzchni: trzęsień ziemi, tsunami, huraganów czy erupcji wulkanów. Dlatego tak istotne jest synchronizowanie wahań w długości obrotowej Ziemi z rytmem zegarów atomowych. Jest to możliwe za sprawą ujemnych lub dodatnich sekund przestępnych.
System bazujący na sekundach przestępnych został wprowadzony do użytku w 1972 roku. Od tego momentu mieliśmy styczność z 27 takim sekundami. Wszystkie były dodatnie, co oznacza, że ich dodanie do zegarów pozwalało naszej planecie na uzupełnienie powstałych zaległości. Wszystko zmieniło się w 2016 roku, kiedy naukowcy zauważyli, że Ziemia zaczęła obracać się szybciej niż dotychczas i dodatkowe sekundy przestępne nie są już potrzebne. Jeśli tempo rotacji nadal będzie rosnąć, wówczas może się okazać, że niezbędne będą ujemne sekundy przestępne.
Taką decyzję podejmuje International Earth Reference and Rotation Systems Service, organ, który śledzi upływ czasu za pomocą 260 zegarów atomowych. Decyzja o dodaniu lub odjęciu sekundy przestępnej jest podejmowana na podstawie obliczeń specjalnej grupy eksperckiej, która spotyka się w połowie i na koniec każdego roku. Jeśli zespół uzna, że uwzględnienie takich sekund jest koniecznie, wówczas są one wprowadzanie 6 miesięcy później – 30 czerwca lub 31 grudnia.
Zmiany tego typu są niezwykle ryzykowne, ponieważ może upłynąć wiele lat, zanim naukowcy zauważą nieprawidłowości w synchronizacji pomiędzy pomiarem czasu na Ziemi, a jej rotacją. Dlatego coraz częściej pojawiają się głosy, które kwestionują globalny charakter takiego działania. Przykładowo w 2014 roku Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) uznała, że jest to duże "ryzyko dla nawigacji".
Na niedogodności związane z opisywanymi regulacjami zwraca również uwagę branża technologiczna. Niektóre satelity i komputery opierają swoje działanie na zegarach atomowych. W związku z czym wszystkie przekształcenia mogą powodować różne błędy. Przykładowo w 2012 roku, kiedy dodano sekundę przestępną, firmy takie jak Linux, LinkedIn, Mozilla i Qantas zgłaszały awarie, które ustąpiły dopiero po naprawieniu ich zgodnie z nowym czasem.