Zielony nalot na szyi psa. Czy należy się martwić?
Stephanie Olson zauważyła, że po operacji, wokół szyi jej psa pojawiła się dziwny zielony zafarb. Jako że kobieta jest naukowczynią, postanowiła to zbadać. Wytłumaczenie jest naprawdę dziwne.
Stephanie Olson jest astrobiologiem oraz zajmuje się geochemią. Dzięki swojemu wykształceniu, była wstanie zidentyfikować problem, który dotknął jej psa - suczki Olive. Chodzi o zielone zabarwienie jej sierści w okolicy szyi – tuż pod kołnierzem, który pies musiał nosić po operacji.
Jak widzicie na powyższych zdjęciach, szyja psa jest zielona, a środku kołnierza są czerwone ślady. Jedno i drugie wynika z tego, że psia ślina zawiera porfiryny żelaza. Ten związek w kontakcie powietrzem zaczyna się dość szybko utleniać, w związku z czym powstaje… rdza! Tak, dobrze rozumiecie – czerwone ślady w okolicy psiego pyska to nic innego jak utlenione żelazo, podobnie jak na starych płotach czy innych metalowych elementach wystawionych na działanie tlenu.
Naukowczyni wyjaśnia, że istotny jest sposób powstania nalotu na szyi psa. Olive miała założony kołnierz po operacji i położyła się spać. Gdy drzemała, sierść na jej szyi została zamoczona śliną. Normalnie zrobiłaby się czerwona, lecz przez przygniecenie przez kołnierz, do tego miejsca nie było dużego dostępu tlenu. To nie przeszkadzało jednak bakteriom w ślinie rozpocząć proces rozkładu porfiryn, jednak tym razem beztlenowy.
Olson znała sposób pojawiania się zielonej rdzy. Ten rzadki twór przejawiał się w jej badaniach wielokrotnie, gdy sprawdzała bardzo stare skały z czasów, zanim atmosfera ziemska została natlenowana. Co ciekawe – to zjawisko może mieć wpływ na kolor wody w oceanach, które około 2,5 miliarda lat temu mogły wydawać się zielone, a nie niebieskie.