Zdjęcie ujawniło sekret Grota. Wiadomo już, do kogo trafiła polska broń
Informacje o zainteresowaniu zagranicznych klientów polskim karabinkiem Grot pojawiły się już w 2022 roku. Choć spekulowano wówczas, kto może być zainteresowany polską bronią, domysły nie zostały wówczas oficjalne potwierdzone. Wątpliwości rozwiała fotografia opublikowana niedawno w serwisie X.
03.08.2024 | aktual.: 03.08.2024 16:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Karabinki Grot weszły na wyposażenie Wojska Polskiego w 2017 roku, zastępując broń, bazującą na rozwiązaniach Kałasznikowa. Poza Polską Groty są użytkowane także przez Ukraińców, którzy otrzymali dostawy tej broni w ramach pomocy, a także sami kupili w Polsce kolejne transze radomskich karabinków.
Polska broń została kupiona także przez amerykańskie dowództwo operacji specjalnych SOCOM. Grotami zainteresowali się również inni klienci, jednak przez długi czas nie było wiadomo, do kogo trafiła wyprodukowana w Radomiu broń – informacje o umowach podpisanych w maju 2022 i wrześniu 2023 roku mówiły jedynie o "kliencie z Afryki Środkowo-Wschodniej".
Wcześniejsze spekulacje zostały potwierdzone przez zdjęcia, jakie opublikowano na nieoficjalnym profilu prezentującym rwandyjskie siły specjalne.
Na fotografii można zobaczyć rwandyjskiego żołnierza z karabinkiem MSBS Grot w wersji 7,63 × 39 mm (produkowany jest także wariant 5,56 × 45 mm). Choć w dokumentacji jednego z dwóch ujawnionych zagranicznych kontraktów na Groty znalazły się także polskie celowniki DCM-1 Szafir, widoczny na zdjęciu egzemplarz nie ma takiego wyposażenia – widać na nim wyłącznie przyrządy mechaniczne.
Trzymany przez rwandyjskiego żołnierza Grot ma za to podwieszony pod lufą granatnik GP, zasilany amunicją kalibru 40 × 46 mm. Ten dodatek został przewidziany wiele lat temu jako jeden z elementów zintegrowanego indywidualnego systemu walki Tytan i pasuje do każdego wariantu Grota – zarówno w wersji bezkolbowej jak i kolbowej, niezależnie od długości lufy.
Łukasz Michalik, dziennikarz Wirtualnej Polski